Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2012, 23:15   #6
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
*Niech gra muzyka i piwo się leje*

Podczas, gdy kelnerki was obsługiwały, przynosząc kolejne kufle piwa dla dwóch khazadów i dodatkowe porcje jedzenia, elf jadł sobie zupę w milczeniu, a człowiek przygrywał na bębenku. W karczmie zaczynał panować coraz większy ścisk, a goście, którzy siedzieli nie daleko was, zaczęli tupać nogami w takt muzyki i nucić pod nosem. Wieczór, pomimo paskudnej pogody, zapowiadał się niezwykle ciekawie i rozrywkowo, gdy do zebranych gości dołączył „ochroniarz” kobiety w czerwieni wraz z jej służącym i skrybą.



Usiadł on koło drwali, i zaczął z nimi rozmawiać. Po chwili śmiechów i toastów, mężczyzna ów oraz jeden z drwali zaczęli się siłować na rękę. Ludzie poczęli zbierać się w około, oglądając zacięty pojedynek, który trwał przez dobre pięć minut. Początkowo żaden z nich nie mógł osiągnąć znaczącej przewagi, aż w końcu „ochroniarz” napiął wszystkie mięśnie do granic możliwości, aż mu się pokazały żyły, i przeważył szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Miejscowi zaczęli bić brawo, poklepując zwycięzce po ramieniu, kufle poszły w ruch i sala wybuchła gromkim śmiechem. Kolejni próbowali swych sił z mężczyzną lecz ten za każdym razem wychodził z potyczki obronną ręką. W końcu drwale rzucili na głos, że ten kto pokona przybysza będzie mógł pić cały wieczór na ich koszt.

***

Ten radosny nastrój został nagle przerwany krzykiem kobiety. Odwróciliście się w stronę, skąd doszedł i ujrzeliście, jak przez drzwi łączące kuchnię z barem wyszła kucharka. Ta niziutka, lekko przy kości brunetka wyglądała, jakby zobaczyła przynajmniej zjawę. Twarz jej była blada, a usta delikatnie otwierały się i zamykały próbując coś powiedzieć. Dziewoja cała się trzęsła, a jej fartuch był we krwi, tak samo jak dłonie i lewa część policzka. Wszyscy nagle poczuli, jak w karczmie robi się chłodniej. Wiatr, który dostał się do środka, zgasił kilka świec, tak że w niektórych miejscach karczmy zapanował półmrok. W sali zapanowała absolutna cisza, jakby każdy czekał na słowa dziewczyny. Cokolwiek…
Ta, trzęsąc się cała, pokazała palcem kuchnię i wtuliła się w karczmarza. Każdy spoglądał na siebie nie pewnie, jakby oczekiwał, że czycha tam jakaś bestia lub inne dziecię mroku. Widać było na ich twarzach obawę, lekki strach i zwątpienie. Kilku drwali sięgnęło w końcu po noże i niepewnie ruszyło w kierunku kuchni. Ochroniarz również tam ruszył, trzymając w jednej dłoni miecz, a w drugiej pusty kufel piwa.
Większość z was została na miejscach poza ochroniarzem i kilkoma drwalami, którzy udali się do kuchni. Gdy weszli widać było, że nerwowo rozglądają się po niej, a karczmarz zaczął krzyczeć i potrząsać kucharką:

- No mów że kobieto co się stało…??

- PPPP… pająk… dużyy – wrzasnęła kobieta łkając



Drwale zaczęli się głośno śmiać i machnęli rękoma na całe zdarzenie. Karczmarz zrugał jeszcze ostro kobietę i na kopach wypędził ją do kuchni.W karczmie zrobiło się nagle przyjemniej. Jakby wielki ciężar spadł mieszkańcom z serca. Znów rozgorzały na nowo rozmowy, dyskusje, śpiewy… Ochroniarz znów wrócił do siłowania się na rękę z kolejnym drwalem, lecz tym razem widać było, że dosć szybko osiągnął przewagę i pokonał go. Kolejne kufle pełne piwa przywędrowały na stół, a ochroniarz wraz z nowo poznanymi towarzyszami kontynuował libację.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline