Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2012, 08:50   #8
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- Ciekawe komu ten udziwniony, zdradziecki pomiot zwinął tą wykałaczkę - Nugan podrapał się po brodzie, szturchnął Detlefa i rzekł po chwili ciszy z przekąsem. - I co tu w ogóle robi, w Sylvani, na pewno ucieka przed kimś - dodał po chwili zastanowienia, nie przejmując się tym czy elf usłyszy, czy nie. - Nugan jestem. Syn Biegansona Szybkiego - podniósł swój kufel, by stuknąć się nim z drugim khazadem.
- Zaraz tam ukradł. Może gdzie znalazł...- odparł zapytany. - Na to trzeba koordynowacjem ruchów mieć. Może wyprosił u goblińskiego kowala... - dodał, wyraźnie dumając nad ostrzem długouchego. - Zawsze mi coś mówiło, że blisko z zielonoskórymi trzymają, psiekrwie jedne...
- Detlef. Syn mego ojca i mej matki, chociaż matula się wypierała., żem niepodobny..
- odpowiedział grzecznie, puszczając przy okazji oko do pobratymca. Taki był Detlef - rzadko zachowywał powagę dłużej, niż przez chwilę.
- Na zdrowie! - zawołał zwyczajem wschodnich ludów, a którego nauczył się podczas trwającego dziesięć dni wesela, po którym wciąż pijani weselnicy zaczęli poprawiny. Taki zwyczaj ponoć. A, źe przywiązanie do tradycji Detlef rozumiał jak każdy krasnolud, to wypił wtedy morze wódki i różnych innych wynalazków. Aż się wzdrygnął na wspomnienie tamtych, jakże ciekawych dni. - Do dna! - dodał, przechylając kufel z pienistą zawartością.
Niestety elf nie zwracał na słowne zaczepki. ~ Nie dość, że paskudny i głupi, to jeszcze głuchy ~ pomyślał sobie. - Zatem do dna! Byśmy mogli paru zielonym i ich znajomkom, nawet tutaj mogli mordy przerobić! Do dna!- przechylił kufel. - Co cie sprowadza tu? - zapytał Nugan przecierając brodę.
- Interesy, bracie, interesy... - odparł zapytany równie tajemniczo, co przewidywalnie, dla większego efektu pocierając kciukiem o palec wskazujący. Krasnoludy zwykle wietrzyły za jakimś interesem, a gdy w grę wchodziła pokaźna sumka, bądź jej równowartość w klejnotach i innych precjozach - wręcz dostawały amoku. Z drugiej strony Detlef nie widział powodu, by zdradzać każdemu napotkanemu krasnoludowi, w jaki sposób ma zamiar zdobyć pokaźną sumkę, którą rzekomo oferowano pogromcy paskudy (tym razem nawet nie pomyślał o elfie... no, może przez chwilkę...)

Nugan dokończył swe piwo. Teraz był gotowy! Pogłaskał psa... wstał... popatrzył na elfa... zaklnął siarczyście... walnął się po mordzie... spiął wszystkie mięśnie... ruszył. Minął jednak niewzruszonego i tak elfa i podszedł do stółu w którym siłowali się na rękę. Rzucił koronę i zawołał.
- Który chętny, by się zmierzyć?

Asty wciąż nie było, a i dobrze by było, gdyby przyszła, jak właśnie wygrywa swój pojedynek. Prezencja odpowiednia musi być!!!
 
AJT jest offline