Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-10-2012, 08:40   #6
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Gotte domyślał się reakcji Pieguska, jak go czasem pieszczotliwie zwał. Jost zawsze był bardzo wrażliwy na swoim punkcie, nieodporny na Millerowe gadanie. Pewnie też dlatego uczeń kuśnierza podniósł ton i wypowiedział parę słów, które zabolały Schlachtera, głośniej. Specjalnie rzekł je tak, by świniopas mógł je usłyszeć. Nie pierwszy raz więc i pewnie nie ostatni, na szewczyku wylądowała zawartość kufla.
- Eee, spokojnie, nie bijmy chłopaka - zatrzymał dwójkę kompanów, z którymi wymieniał opinię o pozostałych mieszkańcach. Ci zbyt pochopnie ruszyli w kierunku Josta. Gotte za to nie był wybuchowy, urazy nie żywił, nawet po tak niemiłym, niekulturalnym zachowaniu. Po prostu przetarł dłonią twarz.
- Dokładnie Jościku, niektórzy piwa pić się nie nauczyli… – rzekł z radosną miną. - Ale całe życie przed nimi, może im się uda. Ino poćwiczyć trochę muszą, ni poić zwierzęta... Chodźcie chłopaki. - machnął na kompanów, po czym ostentacyjnie odwrócił się od pastuszka.

Gdy odeszli parę kroków, dodał półgłosem.
- I widzą co się dzieje, jak człek niełobyty wśród ludzi? Pewnie mu świnka dziś nie dała - parsknął szaleńczym śmiechem.
 
AJT jest offline