Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-10-2012, 15:40   #8
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Pić nie umie ten, kto piwem oblany, ale wymagać od Gotte rozsądnego myślenia to tak, jak żądać by świnie latały.
- Te, skórka... zajęcza... gdzie uciekasz? Nie skończyliśmy rozmowy - rzucił Jost w ślad za Gotte, ten jednak, mimo obecności dwóch koleżków, skulił uszy i wiał jak najdalej od Josta. Pewnie do mamusi, by ta wytarła mu do końca buźkę.
Ciekawe czy Gotte wiedział, że jego kompani skrzętnie zapamiętują wszystko, co powiedział, i powtarzają jego słowa każdemu, kto się napatoczy, w tym i zainteresowanym. Pewnie nie, bo inaczej byłby bardziej oględny w wyrażaniu swoich opinii.

Odprowadziwszy wzrokiem Gotte Jost usiadł przy stole i pogrążył się w rozmyślaniach nad tym, jak doprowadzić do tego, by Gotte przestał wreszcie się wypyszczać. Bo w to, że sam z siebie przestanie mielić ozorem, to jakoś Jost uwierzyć nie potrafił.
Przegryzając kawałkiem chleba kęs kiełbasy chłopak zastanawiał się, czy warto by wykorzystać fakt, iż ‘bohater’ Gotte będzie stać na warcie. Gdyby tak chojraczka przestraszyć...? Ale przeciwko temu przemawiały dwie sprawy. Po pierwsze, Jost sam również stał na warcie, a zejście z posterunku byłoby pomysłem nader kiepskim. Po drugi, spanikowany Gotte mógłby narobić w gacie, owszem, ale mógłby też podnieść alarm. A to by się dla Josta mogło bardzo źle skończyć. Nikt by nie był zadowolony, gdyby poświąteczne odsypianie zostało nagle przerwane. Pół biedy, gdyby winnym był tylko Gotte. Gorzej, gdyby się nagle wydało, że Jost maczał ręce w niespodziewanej pobudce.
No nic... Co się odwlecze... Dopadnie jeszcze tego śmierdziela i wytłumaczy mu w taki czy inny sposób, że niekiedy milczenie jest bardziej cenne od bezmyślnego kłapania pyskiem.
Uśmiechnął się do przyszłej wizji. W ostateczności... Parę pocisków z procy, co tuż koło ucha świsną, nauczy rozumu największego nawet tchórza o najszybszych nawet nogach.

Pociągnął kolejny łyk piwa. Chociaż i częstować się można było gorzałką, to jednak Jost wolał od tego akurat trunku trzymać z daleka. Gorzałka grzała, zapewniała humor i odwagę, ale również - co już parę razy widział - mogła zwalić z nóg tego, co nadużył mocnego trunku. A zasnąć na warcie... Alfred miałby na kim się wyżywać, a Gotte... Ten to dopiero miałby powód do obgadywania.

Ponownie dolał nieco piwa do kufla i wziął kolejny kawałek kiełbasy.
Taaa... Najbliższe dni będą z pewnością ciekawe...
 
Kerm jest offline