Król wyglądał na spokojnego. Zerwał się z krzesła otworzył szeroko u sta i oczy, poczym padł na tron i począł chrapać.
- Przepraszam was ale właśnie wybiła godzina drzemki króla... Porozawiacie z nim jutro... A tymczasem ićcie do Baru napić się piwa. Czekajcie tam na mnie. Przyniose wam klucze do pokoi. Czujcie się jak u siebie. - Powiedział po czym dosłownie rozpłynął się w powietrzu jak z pomocą jakieiś magii.
__________________ ,,.... Bięgną dalej lecz ciągle niewiedzą gdzie ...''
Le parkour. |