Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2012, 11:24   #14
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Abraham podniósł sceptycznie brew, kiedy do pomieszczenia weszli Bishop i Kenna. To był jego jedyny komentarz, co do faktu przybycia dwójki. Kontynuował oględziny pokoju i już wkrótce dane mu było znaleźć intrygującą notkę. Zapisek tłumaczył, że Rebecca rzeczywiście mogła szlajać się po nocnych klubach. Schował kartkę do wewnętrznej kieszeni swojego stroju i zajął się oględzinami pozostałych elementów w pomieszczeniu. Wreszcie, z pomocą reszty, udało się zlokalizować osobliwy drążek przy kominku. I rzeczywiście, pociągnięcie go otworzyło drogę do ukrytego pomieszczenia z bardzo zjawiskową zawartością. Substancja, jaka znajdowała się na stoliczku obok śniętego Pilckertona była dość łatwa do zidentyfikowania. Wyższe klasy lubiły się tym szprycować i osiągać dzięki niej stany wyższe niźli kopuły katedry św. Pawła.
- Nie ma co ukrywać. Wiemy, jakiej natury myśli mogą chodzić po młodej, gorącej głowie. Nie spodziewał się jednak zobaczyć tego - zaczął głośno myśleć zataczając kółka po pomieszczeniu.
Spojrzał dłużej na skneblowanego, niedoszłego kochanka. To było bez sensu. Czemu leżał tutaj naćpany i unieruchomiony? Po co Rebecca (o ile była to ona) tak go potraktowała? Patrząc na stan, w jakim się znajdował młody panicz, Abe nie prędko miał zdobyć odpowiedzi.
- Nie ma co tak stać. Wołamy tutaj ojczulka i niech opowie nam od początku do końca, jak sprawy się mają. Nie sądzę, aby zadeklarował nam wszystko, o czym powinniśmy wiedzieć. Trzeba go trochę przycisnąć, jeśli będzie trzeba - z ostatnim nie powinno być większych kłopotów. Meldrum stanowił istotny punkt na mapie w hierarchii Londynu, jednak każda z obecnych tu osób nie była byle przybłędą. Już teraz posiadali wiedzę niewygodną dla gospodarza, która miała to do siebie, że mogła szybko wyciec poza mury tego domu... Stary pryk powinien dwa razy się zastanowić, jeśli zamierzął coś taić.
Alchemik na chwilę wyszedł z pokojów Rebecci, wychylając głowę za podwójne drzwi, prowadzące tuż na korytarz. Po okolicy jak zwykle kręciła się gdzieniegdzie służba domu Meldrum.
- E - zaczął jak do prostaków, bo za takich z resztą miał wspomnianych ludzi - Skoczcie po szefa. Musi coś zobaczyć. Co mnie obchodzi, że jest bardzo zajęty? - ów fakt oraz donośny gwar z dolnych pięter szybko skojarzył z seansem, na którym musiało pójść coś nie tak. Już żałował, że jednak na nim nie pozostał - Podeślijcie też wiadomość do domu de la Roche. Tak, to ja pacanie. Niech kurier przywiezie tutaj moją torbę.
W podręcznym pakunku, który pozostawił w domu, tkwiły podstawowe specyfiki, jak na przykład sole trzeźwiące. W kwestii dalszych planów: jeśli Abraham nie miał się dowiedzieć niczego więcej, ani od Meldruma, ani od Pilckertona, zamierzał natychmiast odnaleźć Thomasa. I choć ani trochę nie było mu to na rękę - chciał od tego oblecha poznać wreszcie lokalizację napomnianego wcześniej lokalu.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 19-10-2012 o 11:40.
Caleb jest offline