Czarodzieja może sobie darujmy, dobrze? Siedzi taki w kanałach wdycha metan i diabli wiedzą czy mu się właśnie whiskas dla któregoś potworka nie skończył... A skarbczyk to skarbczyk
Może się ściany troszkę obluzowały? A jak już się okaże, że autentycznie nie da rady bez pomocy to dopiero po cichutku poczłapiemy do czarodzieja i zaproponujemy współpracę przy redystrybucji dóbr z owego skarbczyka. (głupio by było mu narobić ochoty a potem nie znaleźć odpowiedniego miejsca.)
Edit:
Panicz jesteś całkiem pewien że tu pod skarbczykiem nie miały stać takie trzy małe piszczące białe myszki? Bo ten Czernobylski ziemniak to chyba z innej bajki
Edit II:
Post poszedł do akceptacji.