A tez nad czyms podobnym myslalem, a nawet mam poczatek sesji gdzies jeszcze zapisany.
Ale w innych niz filmowe realia.
U mnie to mialo wygladac tak ze ludzie organizuja odzial wielkich robotow, a ze terrorysci niewiadomo gdzie sa i skad uerza, to odzial musi sie jakos zamaskowac. I tu wpadaja na pomysl transformowania sie w auta i z aut itd. itp.
Kierowca jedzie sobie takim ferrari, widzi ze wrogowie atakuja, daje cynk innym przez radio i transformacja w robota i dawaj zadyma
Roboty oczywiscie niemialy byc inteligetne, inteligetni mieli byc tylko ich kierowcy.
A calosc w wielkich miastach rodem z Appleseed ktore dzieli ogromne przestrzenie, wymarle pustynie.
Chodz poczatek mial byc na Marsie.
Bachal niemartw sie o epickosc tylko wyobraz sobie ze jak juz sie robot rozleci podczas walki to kierowca z niego wyskakuje i w akcie desperacji recznie nawala durigego kierowce recznie hehehehe