Eowindel wycierał swój zakrwawiony miecz o ziemię, biernie przysłuchując się rozmowie. Wreszcie, gdy skończył czyścić miecz, schował go do pochwy i odwrócił się do pozostałych.
- Powinniśmy iść w kierunku obozu orków. - zaczął - Nasze posunięcie zaskoczy ich i tak już nadwątlone siły. Jako zwiadowca pierwszy powinien pójść ciemny Elf. Zaatakujemy w nocy, a on, bedąc w środku, zabije strażników i otworzy nam wejście... O ile, oczywiście, ktoś tam jeszcze będzie. - spojrzał wymownie na Drowa.
- Mam nadzieję, że jesteście w stanie w ogóle zrozumieć mój plan. - powiedział cicho do siebie. |