A Konrad przy powalonym rycerzu znalazł coś jeszcze. Zawieszoną na szyi obręcz z ciemnego-srebrnego, matowego metalu. Krasnoludy zidentyfikują to jako iryd. Abstrahując od podejrzanych właściwości magicznych jakie może mieć, metal ten wart jest dobry kawałek grosza. Oczywiście fakt ten doceni nie byle kupiec, a alchemik, lub metalurg. Nie ma pewności czy kowal i płatnerz.
Poza tym...
Walka w lochu była długa. Naprawdę długa. Rzuty średnie, a te trafione były negowane przez uniki i parowania. Te, które weszły na kostce obrażeń często wynosiły 1 (szczególnie dla Konrada, może jakieś witaminy potrzebne
?). Obaj więc Gomrund i Konrad są zmordowani.
Gomrundowi ostał się 1 punkt żywotności.
Walka na pokładzie świtu to był moment. Dietrich miał dwa celne trafienia a ghul-bohater przez erichowe unieruchomienie nie mógł unikać. W pierwszym ataku na kostce obrażeń wyszło 5. W drugim 17.
Jeśli chcecie coś jeszcze robić w semaforze to chciałbym mimo to wiedzieć kiedy chcecie wypłynąć.
Mara: Czekam na pytania
Sylwia: ... Ktoś tu żałował, żeście nie otworzyli tych wrót chaosu w Bogenhafen
Tadaaaa! A co do ostatniego zdania w akapicie to... no właśnie. Bardzo jestem ciekaw co
Czas na posty do końca niedzieli.