Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2012, 21:44   #17
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Lady Kenna Gustaffson, King Bishop, Abraham de la Roche, Henry Vestey
Gdy tylko sprowadzono torbę de la Roche’a, szlachcic przygotował naprędce trzeźwiącą miksturę. Młodego lorda Pilckertona przeniesiono do bardzo reprezentacyjnego pokoju.
De la Roche podał lek nieprzytomnemu nadal mężczyźnie na małej łyżeczce. Ledwo płyn znalazł się w jego gardle, lord Pilckerton otworzył oczy i powiódł oszołomionym wzorkiem po zebranych.
- Gdzie jest moja córka? - wrzasnął gospodarz.
- Ja... ja... ja... nniii nii nieeewieemm - wydukał przerażony mężczyzna.
Lord Meldrum załamał ręce.
- Jak nie wiesz łajdaku - krzyknął - Wykorzystałeś ją i nie wiesz, gdzie ona teraz jest?
Mężczyzna był w głębokim szoku, po wyrwaniu go z objęć narkotycznego uniesienia.
W tym stanie nie było sensu go dalej wypytywać. Trzeba było dać mu kilkanaście minut, aby doszedł do siebie i dopiero wtedy można było przesłuchać.

Czas ten wykorzystano na poważną rozmowę z lordem Meldrumem.
Pod gradem niewygodnych pytań ojciec Rebecci w końcu skapitulował. Nie było sensu dalej udawać i kluczyć, tym bardziej, że lord nadal chciał pomocy ze strony swych znajomych.
- Przyjaciele - zaczął familiarnie - wam jednym mogę zaufać. Rebecca... - głos lekko mu się załamał, gdy wymawiał imię córki - nie jest do końca, taka jakbym sobie tego życzył. Często przymykam oczy na jej wybryki. Mało tego, często jest tuszuje. Rebecca jest jak to się dzisiaj mawia kobietą wyzwoloną. Pewną siebie i dobrze wie, czego chce i jak to dostać.
Mam z nią naprawdę masę problemów. Zadaje się z nie właściwymi ludźmi, bywa w nie właściwych miejscach, których opinia często... no cóż... jest gorsza od portowych melin. Mimo to kocham ją, bo to moja jedyna córka i jedyna prawomocna dziedziczka .
Lord zrobił przerwę, by napić się wina.
- Pytacie, czy ostatnio działo się coś niezwykłego. Tak naprawdę nic, co wykraczałoby poza jej typowe wybryki. Służba często donosiła mi, że Rebecca wymyka się nocami z domu. Co jednak mogłem zrobić? Błagam was odnajdźcie ją, zanim zrobić znowu coś głupiego, albo stanie się je coś złego. Wiem, że skandalu jaki wybuchł w związku z jej urodzinami długo nie zmażę. Boję się jednak, że jej zniknięcie to może być jakaś poważniejsza sprawa.

Przesłuchanie młodego Pilckertona
Panicz po chwili przerwy zachowywał się już zgoła inaczej. Na początku przeprosił lorda Meldruma i wszystkich obecnych za swoje zachowanie. Jego twarz była blada nie tylko ze wstydu i upokorzenia, ale przede wszystkim z powodu wycieńczenia jakie zafundowały mu narkotyki i mikstura de la Roche’a.
- Naprawdę nie wiem, co mam powiedzieć. Czuję się potwornie. Zdradziłem moją żoną dla chwili ulotnej i nic nie wartej przyjemności. Oj... nie chodzi mi bynajmniej o Pańską córkę lordzie, ale o moje zachowanie. Dałem się ponieść emocją i uległem jej czarowi. Teraz będę musiał to odpokutować. Nie wiem, jak będę mógł zmazać moją winę lordzie.
Na pytanie, czy wie co się stało z Rebeccą i gdzie ona teraz jest lord Pilckerton odpowiedział:
- Bardzo mi przykro, ale nie jestem w stanie Państwu pomóc. Spędziłem z Rebeccą kilka upojnych chwil, a później... Później odleciałem zupełnie. Obudziłem się w tym salonie i nic nie pamiętam, co się ze mną działo.

Przesłuchanie pokojówki
Lady Kenna wezwała do siebie osobistą pokojówkę Rebecci. Rozmowa odbyła się w cztery oczy w małej bibliotece, by nie krępować służącej i zachęcić ją do większej otwartości.
- Milady cóż ja mogę powiedzieć o panience. To cudowna kobieta. Naprawdę. Nie dam o niej złego słowa powiedzieć. Pomaga mi, wspiera i nie raz radzi w trudnych sprawach. Jest taka mądra, oczytana i światowa. Nawet jeżeli czasami wymknie się nocą z domu, to co z tego?
Gdzie bywa to nie wiem. Ludzie różne rzeczy gadają, ale ludzie to zawsze tylko plotki sieją i innych oczerniają. Gdzie dzisiaj wyszła, też nie wiem.Jednak młody Clive mówił, że wymknęła się przez ogród i jakimś powozem odjechała.


Badanie świecy

De la Roche wyposażony w swoją torbę mógł dość szybko zbadać tajemniczą substancję, jaką ktoś umieścił w świecach.
Kilka minut, kilka specyfików i substancji o nietypowych kolorach i zapachu, polanych na czerwony wosk pozwoliły odkryć jego właściwości.
W tak krótkim czasie alchemik nie mógł podać dokładnego składu mieszanki, ale bez wątpliwości mógł powiedzieć, jakie działanie ma owa tajemnicza substancja.
Tak, jak podejrzewał Vestey, seans nie był do końca uczciwy. Co prawda lord zakładał innego typu oszustwo, ale i tak nie pomylił się w diagnozie problemu.
Okazało się bowiem, że w świecach umieszczono substancję, która paląc się wydzielała halucynogenne opary.
To rzucało zupełnie inne światło na cały seans i postać Mithoffa, ale nie wyjaśniało pojawienia się ducha Rebecci i jego równie nagłego zniknięcia.

Rozmowa z Cilvem
Lady Kenna zachęcona przez pokojówkę, poprosiła do siebie młodego pucybuta.
Był to młodzieniec niespełna szesnastoletni i na oko bardzo cwany i sprytny.
Szybko okazało się, jak ta pobieżna ocena się sprawdziła.
- Ja mogę powiedzieć, co widziałem, ale tylko jeśli lady okaże swoją łaskawość i szczodrość.
Lady Kenna nie lubiła szantażu, ale może warto było poświęcić kilka funtów, by zdobyć interesujące informacje. Obiecała, więc chłopakowi, że jeżeli jego wiedza będzie coś warta otrzyma swoją nagrodę.
- Panienka Rebecca wpierw to zaciągnęła panicza Pilckertona na górę. Nie wiem ile, byli w pokoju panienki, ale raczej nie długo. Później jak wyrzucałem śmieci, to widziałem, jak panienka wychodzi przez okno, jak zazwyczaj, gdy chce cichcem dom opuścić. Poszłem za nią, bom ciekaw był, kto się z nią tym razem spotyka. Różni to się kręcą wokół panienki, a większość to albo podejrzane osobniki, albo typy spod ciemnej gwiazdy. Na ulicy czekał na panienkę powóz. I to nie byle jaki powóz, bo taki bez koniów. Taki, co to para mu z komina idzie. Cały czarny, jeno na drzwiach miał taki symbol dziwny.
Chłopak nie potrafił opisać symbolu, więc lady Kenna poprosiła go, by go narysował.

Rozmowa z Thomasem Meldrumem
Syn lorda widząc zbliżającego się do niego szlachcica uśmiechnął się szeroko. Uśmiech ten podszyty był lubieżną radością.
- Czyżbyś jednak panie zmienił zdanie, co do mojej propozycji? Możemy jechać , choć muszę przyznać,że teraz będzie o wiele trudniej wymknąć się z domu, kiedy papa patrzy. Goście, którzy absorbowali jego uwagę, zniknęli. Muszę przyznać, że tym razem moja siostrzyczka przeszła samą siebie. To, co wydarzyło się w czasie seansu, było po prostu genialne.
Na prośbę de la Roche, by panicz wskazał tylko lokalizację klubu wybuchnął tylko pustym śmiechem i rzekł:
- Może i jestem idiotą, ale na pewno nie naiwniakiem. Jak będzie panie miał pomysł, jak będę mógł się wymknąć z domu, to daj mi znać. Żegnam.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline