Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2012, 21:33   #21
Volkodav
 
Volkodav's Avatar
 
Reputacja: 1 Volkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwuVolkodav jest godny podziwu
King trzymał się jakby z dala tych wydarzeń. Zostawił towarzyszy z półnagim kochankiem Rebeci i ruszył na obchód domu. Powoli przeszedł dwa piętra. Mijał kolejnych służących biegających jak w amoku. Goście już odeszli, ale dla służby zamieszanie dopiero się zaczęło. Zszedł na parter i opuścił budynek. W ogrodzie spojrzał jeszcze raz na krzaki pod dalekim płotem. Tam gdzieś zniknęła córka lorda... poniekąd jego własna krewna, do której czuł taki sam dystans jak do Meldruna i całego tego towarzystwa.
-Arystokraci... tfu... - westchnął - Ostatni raz Meldrun... Ostatni...
Z zamyślenia wyrwał go dopiero krzyk jakiegoś sługi. Starszy mężczyzna wołał go wrzeszcząc, coś na temat Lady Gustaffson. Ludzie, z którymi przyszło mu dzielić misję od Meldruna nie należeli do tych arystokratów, którzy automatycznie działali mu na nerwy, ale właśnie Bishop właśnie zaczął zdawać sobie sprawę z tego, że to pewnie raczej kwestia czasu aż któryś z nich go wkurzy...
-E... Na prawdę ostatni raz - zarzucił strzelbę na ramię i ruszył w stronę wyjścia gdzie postanowił czekać na resztę.
 
__________________
Regulamin jest do bani.
Volkodav jest offline