Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2012, 11:47   #2
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Otworzył oczy i natychmiast je zamknął, oślepiony blaskiem słońca, w stronę którego nieopatrznie spojrzał. W głowie mu szumiało... Nie, mało powiedziane... Huczało, jakby banda kowali zrobiła sobie pod jego czaszką zawody.
Złapał się dłonią za głowę w zgoła irracjonalnej chęci sprawdzenia, czy czasem nie pęka. Nie pękała, zatem opuścił rękę.

Obrócił lekko głowę i spod na wpół przymkniętych powiek zaczął obserwować otoczenie. Sterty bezładnie porozrzucanych kamieni? Kolumny? Jakieś ruiny, nieźle porośnięte zielskiem? Nie pamiętał, by kochał takie miejsca. Problem polegał na tym, że nic nie pamiętał. Na dodatek nie miał zielonego pojęcia, czemu wyleguje się na kamieniach, które w nieprzyjemny sposób ziębią mu plecy. I nie tylko plecy.
W ogóle było przerażająco zimno.

Podniósł się, by usiąść i natychmiast musiał podeprzeć się rękami, bo cały świat zawirował mu przed oczami. I stale wirował, chociaż natychmiast przymknął oczy. Na szczęście powoli zwalniał, zwalniał, zwalniał...
Gdy ponownie zdobył się na odwagę i otworzył oczy świat dokoła niego nieco się ustabilizował. Lekko się tylko kołysał. Bardzo lekko. Ale nie na tyle, by właściciel oczu zdecydował się wstać. Nie miał zamiaru zwalić się na kamienie.

Powolutku, ostrożnie, by znów nie zatrząść całym światem, rozejrzał się dokoła.
Drzewa, kolumny, kamienie, kamienne płyty. I trzy ciała, w tym jedno należące bez wątpienia do kobiety, leżące na tych płytach. Nagie ciała.
W tym momencie uzmysłowił sobie, że sam również nie ma nic na sobie. Ktoś mu ukradł ubranie? I majtki nawet? Czy dlatego było mu tak zimno? Mimo tego, że słońce świeci w najlepsze.
Z wyraźnymi pretensjami wymalowanymi na twarzy zwrócił się w stronę słońca. Jest, a nie grzeje jak należy. Tyle że to słońce wydało mu się jakieś... dziwne. Inne, niż to, które pamiętał. A coś jednak pamiętał, mimo kaca, który go dręczył od chwili przebudzenia. Wiedział, że ma na imię Kevin. Tak, z pewnością tak miał na imię. Kevin. Całkiem nieźle. I co dalej?

A może śpi i śni ? Uszczypnął się, chociaż zdawał sobie sprawę z tego, że jest to metoda dość zawodna. Ból poczuł, ale zimno też czuł. I to nie tylko to płynące od kamiennych płyt i wysysające z jego ciała całe ciepło. Czy gdy wstanie zrobi mu się cieplej?

Przyklęknął, by zorientować się, jak otaczający go świat zniesie zmianę położenia. I w tym momencie dziewczyna się poruszyła.
 
Kerm jest teraz online