Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2007, 12:30   #3
welf
 
Reputacja: 1 welf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znanywelf wkrótce będzie znany
Oszołomienie związane pojmaniem, podrożą i nałożonymi magicznymi osłonami powoli mijało, a zmysły wracały do swojego naturalnie wyostrzonego stanu. Nie mijała jedynie złość, że tak łatwo dałem się uwięzić. Nigdy nie lubiłem przegrywać, ale to nie koniec. Jedynym pocieszeniem było to, iż nie znalazłem się tu sam, lecz w tak doborowym towarzystwie. Teraz najważniejsze by uwolnić się z kajdan i dowiedzieć się gdzie jesteśmy.
...

W pierwszej kolejności spróbowałem nawiązać mentalny kontakt z moim zwierzęcym towarzyszem sokołem, ale nie przywoływałem go. Jeżeli udało mu się dotrzeć tu razem zemną, lepiej niech pozostanie w ukryciu.
Zacząłem rozglądać się po okolicy, gdy podszedł do nas stary Yuan ti. Od razu wyczułem nienaturalną energie otaczającą go. Szepnąłem iluzja, magia. Wzbudził we mnie niechęć, jak wszystko, co nienaturalne. Na szczęście to nie ja z nim będę rozmawiał, bo pewnie źle by się to dla nas skończyło. Spojrzałem na Viliathen, niezauważalnie uśmiechnąłem się, ona już była w swoim żywiole jak zawsze opanowana i pewna siebie z tym swoim rozbrajającym uśmiechem, pierwsza rozpoczęła rozmowę. Tak niech lepiej ona rozmawia z tą paskudną zjawą. Spojrzałem na Elvina on zapewne też włączy się do rozmowy, zawsze był dobry w negocjacjach i niejednego wyprowadził w pole swoją gadką. Ja wolę rozejrzeć się za bardziej naturalnymi informatorami, zwierzętami roślinami one mogłyby mi wiele powiedzieć o miejscu gdzie znaleźliśmy się.
 
welf jest offline