Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2012, 15:50   #6
Aeshadiv
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
1. Organizacja

Zacznijmy od samej strony Lajconika. Wszystko działa ładnie i elegancko. Strona jest redagowana czytelnie, wszystkie linki i zakładki chodzą tak jak powinny. Harmonogram i zapisy na sesje aktualizują się na bieżąco. System rezerwacji miejsc działa sprawnie.
Sprawa koszulek eventowych rozwiązana też bardzo dobrze. Jako MG musiałem zapłacić 19 zł, (gracze płacili 24 zł 19+5zł wejściówka), trzy dni później dostałem potwierdzenie otrzymania wpłaty. Koszulki były wydawane po okazaniu dowodu i potwierdzeniu odbioru poprzez podpis na liście. Prosto i szybko.
Tak jak poprzedniej edycji, organizatorzy mieli wyróżnione identyfikatory (mam nadzieję, że tym razem nie pomylę kolorków). Organizatorzy czerwone, pomoc organizatorów zielone, goście fioletowe, MG niebieskie, gracze czarne, a maskotka Lajconika różowy. Identyfikatory były ładne, laminowane, można było napisać swoje imię na przygotowanym na to miejscu.
Cały harmonogram był rozpisany na dwóch tablicach. Osobno sobota i niedziela. Nie wiem jak było z dopisywaniem swoich sesji, ale skoro poprzedniej edycji nie było z tym problemów, to dlaczego tym razem miałyby być?

2. Miejsce

Jak poprzednio, główny ośrodek znajdował się przy ulicy Grunwaldzkiej. Można tu szybko dotrzeć zarówno osobie z Krakowa jak i przyjezdnemu. Tramwaj lub autobus na Rondo Mogilskie, dwie minuty drogi piechotą i jesteśmy.
Sam MDK wiele się nie zmienił. Ciepło, czysto, cicho (no może paroma momentami, gdy z kuchni obok słychać było odgłosy przypominające ryk berserkerów Khorne’a. Do teraz zastanawiam się co wydawało te odgłosy). Można spokojnie prowadzić. RPG Room’ów było chyba 10. W każdym stół i krzesła.

3. Sesje

Tym razem poszedłem na Lajconika jako MG. Prowadziłem przez dwie tury znaną niektórym graczom LastInn kampanię pt. „Cztery”. Założyłem, że w 8 godzin się wyrobię. Założyłem źle. Prowadzenie do końca zajęło mi około 14 godzin. Chyba wyrobiłem. Gracze nie zgłaszali pretensji (może poza tym, że stracili łącznie 9 Punktów Przeznaczenia).
Jestem nieco niezadowolony z mojego prowadzenia, ale chyba za dużo od siebie oczekuję. Pominąłem parę wątków, trochę zbyt bezpośrednio naprowadzałem graczy na poszczególne elementy układanki. Przynajmniej teraz wiem jak reagują gracze na niektóre części tej przygody. ( Moi gracze strzeżcie się!) Z drugiej strony mam usprawiedliwienie, miałem bardzo poczatkujących graczy. Wiem, aby nie zaznaczać następnym razem opcji „Brak wymaganej znajomości systemu”.

4. Towarzystwo

Spotkałem sporo osób, które znałem z poprzedniej edycji. Od ostatniej edycji Lajconika poznałem też sporo nowych twarzy. A to LARP, a to jakaś sesja, a to gdzieś piwo. Co chwila musiałem się z kimś witać, oczywiście po takich wydarzeniach na facebooku przybyło kilka zaproszeń do znajomych.

5. Games Room

Przyszedłem do Games Room’u na godzinę. Pomiędzy I, a II turą mojego prowadzenia. Po chwili dwójka moich kumpli mnie wypatrzyła i zaprosiła do gry. Szczerze mówiąc nazwy nie zapamiętałem, ale bardzo przyjemnie się grało. Była to jakaś karcianka osadzona w dalekiej przyszłości. Co prawda miałem nadzieję na Neuroshimę Hex, ale wszystkiego spróbować nie można. Oczywiście każdy mógł liczyć na pomoc obsługi w rozpoczęciu grania. Stolików było na tyle, aby wszyscy się pomieścili. W przerwie oczywiście był tłok, każdy w jakiś sposób chciał spędzić tę godzinę. Nie było problemów przy prośbie o zrobienie miejsca, tak aby dwie drużyny zmieściły się przy jednym stoliku.

6. Wypożyczalnia podręczników

Jako, że prowadziłem warhammera, to stwierdziłem, że dobrze byłoby mieć podręcznik w papierowej formie. Laptopa wykorzystywałem do puszczania muzyki i przeglądania GDoca z moimi tajnymi notatkami zawierającymi rozwiązania zagadek z sesji. Będąc w Games Room’ie zauważyłem na stole „Księgę Spaczenia”. Chwilę później byłem lżejszy o dowód osobisty, a w rękach niosłem dodatek do mojego systemu. Książkę można było wziąć na nocne granie i nie było z tym żadnego problemu. Przy oddawaniu Księgi dostałem swój dokument tożsamości.

7. Nocne granie i nocleg

Tym razem tu zawitałem. Jak już pisałem 14 godzin to trochę więcej niż 2 tury po 4 godziny. Musiałem przenieść połowę na noc. Z tego co mi wiadomo organizatorzy o godzinie 20 zaprowadzili całą grupę do Centrum Kultury Nowa Huta. Ja dołączyłem dopiero później. Dojechałem sam i dzwoniąc po znajomą zostałem odebrany z przystanku. Do godziny 5 rano mogłem spokojnie sobie prowadzić w osobnej salce.
Z tego co jeszcze widziałem na Sali głównej jak i w innych rozłożone były karimaty. Cały budynek był dobrze ocieplony i nikt nie przeszkadzał nikomu w spaniu. W końcu trzeba było być wypoczętym podczas kolejnego dnia, bo sesje same się grać nie będą.

8. Konkursy

Tutaj jak poprzednio. Hardcorowe kalambury i konkurs wiedzy o grach komputerowych – w tych dwóch konkurencjach startowałem. Co prawda mnie i Juliana przebiła konkurencja w tym pierwszym, jednak liczy się tu zabawa. Oglądanie prób pokazania haseł typu Chryzopraz, Ordo Fidelis czy Pandorum dawało naprawdę kupę śmiechu. Ostatecznie nagrodzone zostały trzy drużyny. Z tego co pamiętam nagrodami były książki i koszulki. (Następnym razem moja drużyna Zostaw Mojego Niziołka wygra… mam nadzieję).
Drugi konkurs polegał na wykazaniu się wiedzą z szczegółów znajomości gier. Od rozpoznawania ich twórców, przez soundtracki aż po typową wiedzę. Wiecie na przykład kim był z zawodu Mario zanim został hydraulikiem? Albo co miał wytatuowane na nadgarstku główny bohater gry Bioshock?

9. Podsumowanie

Jak poprzednio nie zmarnowałem ani minuty czasu idąc na Lajconika. Następną edycję postaram się wspomagać przy organizacji. Jestem wdzięczny organizatorom za włożony trud, sponsorom za pieniądze, MDK za udostępnienie miejsca i ludziom, którzy tam przyszli. Polecam gorąco! Spodziewam się już kolejnej edycji w kwietniu przyszłego roku!
 
Aeshadiv jest offline