Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2012, 16:24   #6
Quelnatham
 
Quelnatham's Avatar
 
Reputacja: 1 Quelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetny
Z turystycznego punktu widzenia Sigil było wspaniałym miastem. Przynajmniej tak wydawało się młodzieńcowi po kilku spędzonym w nim dniach. Nie trzeba było latać aby dostać się gdziekolwiek co było nowością i wielkim udogodnieniem dla przybysza z planu powietrza.
Thaeir był szczupłym, wysokim genasim żywiołu powietrza. Jego skóra była ciemnoniebieska, a oczy szare. Twarz miał podłużną twarz o dość ostrych rysach. Nosił luźne spodnie i bluzę z białego płótna, turban i plecak też miał z tego materiału. Buty były z granatowej skóry, tak samo jak pas z nożem, miksturami i zasobnikiem bełtów. Kusza wisiała mu przewieszona przez ramię. Czuł się trochę komicznie, jako podróżnik-żółtodziób, ale mnogość ras i ubiorów w mieście trochę go ośmielała.
Zdążył już zwiedzić ciekawe miejsca w dzielnicy Urzędników i postanowił udać się na Wielki Bazar. Przechadzając się między straganami zastanawiał się czy nie czas już wyruszyć w planowaną wcześniej podróż po sferach. Ostatecznie Miasto Drzwi nie miało być jego celem. "Ale którą stronę wybrać?" rozmyślał oglądając dobra z każdego miejsca Wieloświata.

Nagle poczuł narastający ból głowy. Po chwili był on tak silny, że Thaeir zaczął się zataczać. Po którymś chwiejnym kroku zauważył, że ucisk słabnie, gdy idzie w pewną stronę. Parę chwil później wpadło mu do głowy, że ktoś kto rzucił na niego czar może nie mieć dobrych zamiarów. Pożałował, że odprawił oprowadzacza przed wejściem na Bazar. Spróbował się wyrwać, ale gdy zrobił krok w bok ból aż go zamroczył. Pozostało mu tylko podążać za wezwaniem.

---

Thaeir nawet się ucieszył gdy wysłuchał tego co mieli do powiedzenia księga i kot. Taka przygoda po ledwie kilku dniach! No i Automata to już jakiś początek podróży po sferach. Rozejrzał się po swoich mimowolnych towarzyszach, ale nie zatrzymywał na nikim wzroku zbyt długo. Sigil nauczyło go, że nawet najbardziej osobliwe stworzenie nie lubi jak się na nie gapi. Co ciekawe wyglądało na to, że większość osób nie jest sferowcami (ale może konstrukt z Mechanusa)... chociaż co on mógł o tym wiedzieć. Poczuł jednak, że powinien podzielić się swoim skromnym doświadczeniem.

- Mmm... będziemy musieli znaleźć kogoś kto zna portal do Zewnętrza. Na pewno jacyś kupcy wybierają się do Automaty - wtrącił cicho odpowiadając na pytanie mężczyzny ubranego w fiolet.
 

Ostatnio edytowane przez Quelnatham : 29-10-2012 o 21:56. Powód: dodany wygląd postaci
Quelnatham jest offline