Młody Tharo’khan zaplótł dłonie na krzyżu i odprowadził krowę spojrzeniem. Zamknął oczy analizując sytuację i zastygł jak starożytny, przeszło dwumetrowy posąg, przywołując wspomnienia sprzed kilku dni, gdy przeglądał mapy okolic wyspy Genialnego Żółwia, jeszcze nim przybył konkurować o pozycję jego ucznia. |