Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-10-2012, 16:01   #210
Cai
 
Cai's Avatar
 
Reputacja: 1 Cai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputację
Zafir podróżował w milczeniu. Nikt mu nic nie powiedział, ale wyraźnie czuł nieprzyjemną atmosferę. Nie wiedział, czy chodziło o spalenie chat, w których mogły być wskazówki, jak odczarować mutantów, czy może bardziej o ogół ich działań. Ten był, jaki był. Padły trupy. Po jednej ze stron nieco za mało, jak pewnie sądził Rogvaldr, po drugiej za dużo, jak mógł uważać Naim. Nikogo nie uratowali, a na dodatek Pablo będzie miał koszmary do końca swych dni. Bilans ujemny. Podsumował. Może, gdyby Haklang im towarzyszył. Miałby o czym gadać z tym trzydziestoletnim dziadkiem z siekierą. Zgadywał, że byli rówieśnikami. Tacy to mogli by się porozumieć.

Chłopak po raz kolejny zagłębił nóż w kawałku drewna, który trzymał w rękach. Nadawał mu kształt maszerującego wilka. Zabijał w ten sposób czas potrzebny na podróż. Marsz sprawiał, że ruchy ostrza nie były dokładne, a przez to figurka wyszła kanciasta i nieco kwadratowa. Dzieciak przyłożył rzeźbę do oka porównując dzieło z modelem. Potem imitując warczenie zaatakował miniaturką Sahira.

Gdy w oddali zamajaczył kształt palisady Novioreumus, Zafir dyskretnie dał wilkowi umówiony sygnał, a ten ujadając skoczył między zarośla.

- My pójść polować, zobaczyć się później! – Krzyknął do towarzyszy i podobnie do Sahira rozpłynął się w krzakach.

Nie wiedział jak zareaguje wódz osady, ale na wieść o losie wnuka, mógł stać się nieobliczalny. Zafir postanowił kręcić się w pobliżu wioski i wybadać sprawę z ukrycia. Lepiej z ukrycia, niż z lochu, czy innej szubienicy. To było w końcu jego motto. Gdyby coś im groziło, mógłby zawsze spróbować przyjść z pomocą.
 
Cai jest offline