Ruszam ze swoim stadkiem, aby jeszcze je powiększyć na cholernych bachorkach i dorosłych chowających się do budynku basenu.
Razem z nauczycielką ruszamy szerzyć mój światopogląd. Dzieciakowi rozkazuję robić to co robią gówniarze najlepiej. Ma przeszkadzać Zdziśkowi w pożywianiu się...
Policjant pewnie zastrzeli bachory żołnierza, ale co zabije to jego. Gdy tylko poczuję, że dziwna aura nienaruszalności znika z żołnierza zamierzam się na niego kosą. Po nogach i łapach, byle nie w łeb. Nocnik wygląda na solidny.
Ostatnio edytowane przez Armiel : 03-11-2012 o 01:59.
|