Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-11-2012, 21:31   #3
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Marchia Niland

O bisselskiej historii Marchii Nilandu niewiele póki co rzec można. Jej początek sięga zaledwie cztery lata wstecz, do roku 607 w którym to Wielki Książe Tristan de Marque, by zaspokoić potrzeby domagającego się wypraw wojennych rycerstwa, powiódł zastępy na podbite przez dzikie hordy ziemie Królestwa Geoff. Dodać również należy, iż działając w ten sposób władca Bissel po raz kolejny rzucił wyzwanie Marchii Grann, wysuniętej na północ prowincji Królestwa Keolandii, która ciesząc się znaczną niezależnością polityczną prowadziła w ostatnich latach ekspansywną politykę skierowaną między innymi na zajmowanie podbitych ziem Królestwa Geoff. Tak oto, za panowania jednego władcy po raz kolejny napięte zostały stosunki pomiędzy oboma krajami. I choć działania Bissel nie dotyczyły jak poprzednio, podczas odzyskiwania podbitej przez Grann Rustycji, bezpośrednich spraw pomiędzy dwoma granicznymi państwami, to jednak wzajemna kolizja interesów widoczna była każdemu w polityce obeznanemu.

W roku 607, kiedy na obecny Niland ruszyła pierwsza wyprawa bisselska, wojska Bissel dotarły do Panhur, po drodze tocząc zajadłe i co ważniejsze, zwycięskie boje z koczowniczymi plemionami półdzikich nomadów i nieludzi, którzy uznawali ziemie te za swą dziedzinę. Umacniając pokonywaną trasę wznoszonymi stanicami wojska Bissel utworzyły szlak, który podstawą się miał stać przyszłej kolonizacji i podboju. Szlak ten przemianowany został wkrótce na Trakt Kości, z racji liczby żywotów jakie pochłonął. W kolejnych latach z Bissel napływali na ziemie Nilandu kolejni osadnicy zwabieni tu obietnicami wolnizny, perspektywą szybkiego wzbogacenia się i szmatu ziem czekającego jedynie na objęcie. Zwalniani z więzień przestępcy lżejsi, wydrwigrosze i bandziory wszelkiej maści pospołu z mającym nadzieję na poprawę swego bytu wolnym chłopstwem czy w końcu szlachetnie urodzonymi, dla których brakło ziem w rodzinnych lennach. Nowa Ziemia, jak początkowo zwano Niland, roztaczała przed każdym o śmiałym sercu miraże wolności i świetlanej przyszłości. Nic w tym dziwnego zatem, że wszyscy ci, których nadziei Bissel nie spełniało w jakimś stopniu wybierali drogę na zachód. On dawał im nadzieję na spełnienie marzeń.

Kolejna wyprawa wojenna, zorganizowana w dwa lata później, wiodła pod swemi sztandarami nie tylko rycerstwo Bissel, lecz również mężów Geoff i inkszych jeszcze, którzy u boku wojsk Bissel chcieli osławić swe imię i zyskać majętność. Prestiżu całej wyprawie dodawał swą własną osobą sam władca Geoff, Król Owen I, król na wygnaniu. On też przyczynił się do największej zdobyczy Bissel na wyprawach geoffskich. Była nią ... korona. Podczas bitwy w ruinach Keren władca Geoff, ranion śmiertelnie przez wrogów, na marach już będąc w obecności możnych Geoff i Bissel włożył na głowę władcy Bissel swą koronę królewską, co w związku z bezpotomną a co ważniejsze bezdziedziczną śmiercią władcy Geoff, zostało uznane za wyraz jego ostatniej woli wyniesione przez Bissel do rangi koronacji. Tak oto w Keren dokonano koronacji Wielkiego Księcia Bissel, Tristana de Marque na Króla Geoff. Pochowany w swej ziemi władca Geoff oddał więc Bissel nieocenioną przysługę.

Obecnie Niland, Marchia Niland, jest szmatem ziemi wydartej hordom dzikich koczowników wciśniętym pomiędzy porośnięte lasami zbocza Zaporowych Wierchów a bezkresną knieję Przyćmionej Puszczy. Przez całą niemal marchię płyną rzeki stanowiące dorzecze wielkiej, bystrej i kamienistej rzeki Javan, mającej swe źródła w owianej złą sławą, niezbadanej Dolinie Maga. Nad Javan wznoszą się trzy największe miasta, stanowiące swoiste punkty centralizujące lokalną władzę, wymiar sprawiedliwości i całe życie gospodarcze. Te miasta to Keren, położone najbliżej Bissel, Panhur, stolica marchii i siedziba Margrabiego Ademara de Bruck oraz Parzyce, położone na południu, nad samymi Mętnymi Mokradłami. W każdym z nich stacjonują znaczne siły zbrojne, dbające o bezpieczeństwo okolicy. W stolicy marchii, Panhur, wznosi się też najwyższa świątynia Niezwyciężonego, do której wysłany z Bissel został prezbiter diakonalny, Jan Horacy Sunderdorf zabiegający już pół roku o ustanowienie w Nilandzie diecezji.

Jednak miasta to jedno a puste, niezamieszkałe niemalże przestrzenie Nilandu, to drugie. Co prawda napływ osadników pozwala mieć nadzieję, że ziemiom dawnego Geoff uda się w najbliższych dziesięcioleciach przywrócić dawną świetność, lecz wciąż trzeba dawać odpór kolejnym, nie uznającym jeszcze swej porażki zbrojnym hordom. Nie raz i nie dwa nowi osadnicy wznoszą swoje domostwa na zgliszczach osad, które spłonęły kilka tygodni wcześniej. To właśnie Niland, miejsce nieustannej walki. Nie pozwól by cię pokonał...


===============================================

To, byście poznali nieco miejsce zabawy. Niland to bisselski dziki zachód. Kraina osadnictwa, wydzierania dzikim ziem. Miejsce dla czerstwych ludzi.


Co do dru..., hehehe, dru..., hehehe, druzyny. No, będziecie drużyną. Chyba.

Ale na inkwizycję bym nie liczył. Jednak o wiele łatwiej było by, gdybyście byli bandą swojaków. Taka moja rada. Ale nie narzucam. Co wam będę ułatwiał...

P
b
.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline