Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2012, 21:07   #27
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 4

Marian, Zdzisiek:
Posłaliście na swoje sługi do akcji... które pozabijały się nawzajem. Ostał się tylko jeden należący do Zdziśka, który osłonił żołnierza przed kolejnym ciosem Kosy. Niestety kosa i jego skosiła. Został tylko Zdzisiek i Marian. Traf chciał, że to Zdzisiek był szybszy i chwycił kosę Mariana zanim ten zdążył się ponownie zamachnąć. Remis. Ku waszemu nieszczęściu żywi wcale nie poszli spać i po pierwszym szoku postanowili zaatakować. Trzech dorosłych wybiegło z basenu uderzając w was gazrurkami. Na szczęście nie mają broni palnej. Zdzisiek przyjął z łatwością cios w bańkę, bo ma hełm. Marianowi tak miło nie było, ale jednak to on zachował swoją kosą. Nagle rozległ się huk wystrzału, a w bebechach Zdziśka pojawiła się dziura. Pamiętacie czarnego policjanta? Właśnie wrócił! Marian błyskawicznie przejął dwóch z atakujących go dorosłych tak, że na scenie pozostał jeden z gazrurką teraz wycofujący się na basen i czarny policjant. Marian podbiegł do leżącego Zdziśka i wpakował mu w dupsko ostrze kosy tak głęboko, że...

Zdzisiek został skoszony!
Dzięki za grę.

Marian:
Dostałeś dwa poziomy za pokonanie Zdziśka. Policjant, który ci w tym pomógł nie chciał za bardzo gadać i wbiegł na basen zamykając za sobą drzwi z pleksji. Och zanim zamknął to próbował i ciebie zastrzelić, ale udało mu się tylko zabić obu twoich i ranić cię. Nic poważnego jednak - to chyba dzięki energii zdobytej na martwym Zdziśku. Policjant pokazuje ci, że nadal ma strzelbę co ma chyba odstraszyć cię od prób wchodzenia. Gada również przez krótkofalówkę z kimś. Widzisz to samo co Steve.

Steve:
Wyszedłeś na parking i widzisz to co u Mariana i Zdziśka (i Edwarda), a następnie u Mariana i tego co zostało ze Zdziśka. Na ulicy po wschodniej stronie samochody szybciej się poruszają w jedną i drugą stronę. W końcu doszło do stłuczki w pobliżu PKSu. Wybiegło z tamtego niewielkiego budynku kilka osób chcących pomóc ofiarom wypadku, gdy wtem spostrzegli masakrę przy basenie. Ludzie nagle zamarli jakby byli posągami z wosku.

Davy:
Wbiegłeś do recepcji i przejąłeś 11 osób tam się znajdujących jednak duch ostrzegł cię, że czterech uzbrojonych typów zbliża się jednym z korytarzy. Z recepcji w sumie wychodzą 3 korytarze (oprócz wyjścia na zewnątrz, jest korytarz prowadzący w przeciwnym kierunku niż ten, z którego niedługo wyjdą uzbrojeni ludzie). Zdobyłeś kolejny poziom.

Andrzej:
Akurat zadzwonił dzwonek na lekcję. Różnych kierunków w tej szkole nie ma (plan szkoły na początku jest). Po prostu przejęliście trzy szatniarki, grupę dzieciaków z w-fu i kilku maruderów, którzy jeszcze nie poszli na lekcję. W sumie 35 osób. Dostajesz 4 poziomy. Drzwi do ambulatorium są zamknięte, ale być może po prostu jeszcze pielęgniarka nie przyszła. Do bufetu też jest zamknięte, ale widziałeś jak tam trzech dzieciaków wbiegło... jednak twoje zombie już nie mogą. Zabarykadowali drzwi od wewnątrz ta grupa wścibskich dzieciaków: http://www.psy24.pl/grafika/bajki/1/gang001a.jpg .

Tomek:
Zabrałeś piłę. Już przy samym wejściu do bloku 1 natrafiłeś na jakiegoś policjanta rozmawiającego przez krótkofalówkę i równocześnie domofon. Pobiegliście na niego go zaatakować i choć kilka razy was trafił to nie miał przecież szans... tyle, że nagle drzwi bloku otworzyły się i wypadło mnóstwo elementu społecznego wraz z normalnymi obywatelami. Użyłeś katatonii, ale nie wszyscy zamarli. Nie jakiś mięśniak ( http://lastinn.info/rpgimages/10581_11619.jpeg ), typ stojący obok niego w tłumie ( http://lastinn.info/rpgimages/10581_12347.jpeg ) i policjant ( http://lastinn.info/rpgimages/10581_6812.jpeg ), który wykorzystał moment zaskoczenia, że się rusza i odskoczył trochę na północ. Bydle stoi przy samej Mgle Wojny i może w niej zniknąć, a to by przecież było bardzo źle. Nieruchomych ludzi nie było problemu z przejęciem, a i mięśniaka dopadliście. Niestety twoje żywe trupy tym razem były szybsze od ciebie. Żywe trupy zajęły się już pukaniem do drzwi i atakowaniem ludzi na parterze, gdy kolega mięśniaka wbiegł na klatkę schodową. Wbiegłeś za nim, ale drzwi do windy zamknęły się, a on pojechał na górę: http://1.bp.blogspot.com/-suY7eyzGkB...poker-face.png Zdobyłeś 2,5 pozioma.

Dreak:
Widziałeś jak Davy zniknął za drzwiami szpitala, a następnie usłyszałeś krzyki mordowanych osób. Ty tymczasem przejąłeś po drodze do komisariatu jeszcze 11 osób spośród tych na ulicy. Było to o tyle ułatwione, że w pewnym momencie przestali się ruszać. Prócz jednej rudej ( http://lastinn.info/rpgimages/10581_12400.jpeg ), która uciekła na bloki. Twoje zombiaki ją goniły przez jakiś czas, ale potem były już zbyt daleko, żebyś je kontrolował i się poprzewracały, a następnie zaczęły iść w twoim kierunku. Ruda uciekła na zachód. Drzwi do komisariatu są zamknięte, ale chyba tylko na klamkę. Otworzyłeś je i wpuściłeś swoje żywe trupy, ale wpadły na zakratowane pomieszczenie będące przedsionkiem posterunku policji. Straciłeś tylko 15 sług i tyle. Stoisz przed budynkiem komisariatu. Podbiegło do ciebie 4 sługi, których nie możesz tak samopas i tak daleko puszczać od siebie jak próbowałeś to zrobić wysyłając ich na bloki. Tak czy inaczej otrzymujesz 1 poziom.

Edward:
Steve po prostu stanął przy północnowschodnim wejściu SuppaMarket. Twoja dwójka sług sprawdzała drzwi od zaplecza, ale te były zamknięte. Po chwili jednak przebił je wózek widłowy, który jechał dziwny jegomość: ( http://lastinn.info/rpgimages/10581_10181.jpeg ). Wózek zabił dwójkę sług i wcale się na tym nie zatrzymał tylko ruszył na przód. Twoi strażnicy kilka razy do niego strzelali, ale... tylko 1 pocisk dosięgnął celu. Ranny kierowca wózka uderzył nim w róg regału 3 przebijając go, a następnie wbijając się w regał 2. Następnie tamten zeskoczył z machiny tak, że już nie można było go trafić z pistoletu, ale chyba nie będzie zbytni kłopot, aby go okrążyć? No chyba, że uznasz, że nie jest wart zachodu i są miejsca z większą ilością żywych niż ten SuppaMarket.

 
Anonim jest offline