Spooky niczego nie pragnął tak bardzo, jak gdzieś się schować i odpocząć, więc z ulgą i nadzieją w oczach czekał, aż zaprowadzą go do jaskini. Nie brzmiało to może tak zachęcająco jak dom, no i chyba nie będzie tam nic do jedzenia, ale przynajmniej nie będzie tam ... no... tego wszystkiego. Śnieg po TYM WSZYSTKIM był dodatkowo niepokojący, tak więc podciągnął sobie bluzę na głowę, żeby nie opadał mu na włosy. Na rozmowy wciąż i nadal nie miał chęci.
__________________ Cogito ergo argh...! |