Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2012, 22:05   #117
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Issander, Spooky, Mai:
Zaczęło padać. Nie jesteście pewni czy to jest zwykły deszcz czy nie, gdyż gdy tylko dotykał drzew to od razu zamieniał się w dziwny śluz. Śluz oblepiający was. Ciężko było się poruszać i było to nad wyraz obrzydliwe, bo tym razem już widzieliście to na sobie. Gluty. Po prostu klejące gluty na waszym ubraniu, dłoniach... i pod nogami. Ciężko było iść, a wiatr był co raz silniejszy. Nawet dorosły myśliwy miał kłopoty z chodzeniem i widać było, że i on jest zaniepokojony. W końcu, gdy już przed waszymi oczami pojawił się piasek - piasek oznaczający przejście między wydmami to pojawił się on: Króliczythulhu! Tym razem nie ma ze sobą marchewki, a myśliwy powiedział do was, żebyście szli dalej do jaskini. Mai pomyślała, że to właśnie stąd wcześniej zniknęli, gdy Hans ruszył w stronę króliczego thulhu. Blondyn stanął jak wryty i chyba krzyknął, ale w tym momencie zawiał tak silny wiatr, że nie słyszeliście go. Chwycił się za oczy i wycofał w waszą stronę. Zauważyliście, że płacze krwią, ale mówi, że widzi. Deszcz już jest normalny, gdy wyszliście spod drzew, ale wciąż jesteście oblepieni śluzem, czy też glutem. Króliczy thulhu wciąż się w was wpatruje jakby chciał was przywitać, jakby to co zrobił Hansowi nie miało znaczenia. Myśliwy powiedział wam, że to nie czas na walkę, więc jeśli macie jakiś pomysł to mówcie teraz.

Luaka, Jacek:
Zeszliście dość głęboko przejście cześciowo płaskim, a częściowo tworzącym schody. Gdzieś na dole było komnata. Miała kształt owalny, a od schodów na drugim jej końcu była sadzawka. Komnata posiadała cztery ściany zbudowane z cegły, które jednak nie dzieliły wszystkiego na pokoje. Były tu również dwie studnie zbudowane z cegły. Nie było tu mebli, a tylko koce, na których można było siedzieć i drewniane, zamknięte pudła. Były też szczątki jakiegoś dużego kufra, który jednak był pusty. Pod ścianami siedziało siedmiu dzieciaków, każde podobne do siebie i każde zdradzające rybie cechy. Wyjątkiem stanowiła dwójka dzieciaków, która natychmiast do was podeszła. Ulrik i Natasza powitali was dość chłodno, a na pytania o pożywienie powiedzieli, że wędki leżą przy sadzawce i można spróbować złowić coś. Jedynie z tą dwójką da się dłużej podyskutować. Cała reszta ożywia się tylko na wspomnienie o bitwach thulhu, a takto nie mają nic ciekawe do powiedzenia. Nawet nie przedstawiają się.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 11-11-2012 o 22:07.
Anonim jest offline