- Yaay - zaczął swym zwyczajem Krzysiek, widząc że... zamknęli się w hotelu. Po chwili, widząc skrzynkę i resztę kolegów, którzy lgnęli do niej jak... jak... nieważne. Ale jak jest skrzyniokufero coś, to na pewno jest tam skarb!
Podszedł więc do kolegów, jak zwykle jednak zachowując dystans; Krzysiek z natury był raczej obserwatorem. |