— Oj, wy chłopcy jesteście bardzo wyrośnięci, pewnie — odpowiedział Pan Robert, po czym westchnął. — No dobra. Jeśli nie możecie usiedzieć na miejscu, to możecie iść ze mną. Ale wezmę tylko was trzech. Pozostali mają tu zostać z panem Piotrem.
Machnął na nich ręką.
— No, chodźcie. Tylko trzymajcie się mnie i nigdzie nie odchodźcie, okej? |