Reakcja chłopaka była do przewidzenia, przynajmniej w części w której doznał wstrząsu. Nie spodziewał się jednak, że ten mały poderwie się do biegu. Gdzieś odruchowo, zupełnie nawykowo wyciągnął swój explo-taser. Całe szczęście, że był nastawiony w razie czego na najsłabszy stopień, inaczej miałby nie lada kłopot ze sprzątaniem. Z jakiś nieznanych i niezrozumiałych przyczyn ofiary "Zimnego" lubiły ginąć w bardzo "ekspresyjny" sposób. Do widoku flaków w różnej konfiguracji zdążył się przyzwyczaić, ale gorzej z postronnymi widzami. To nie było najlepsze miejsce do tego. Nawyk zaś został wyuczony w nagłych i dosyć często przerabianych sytuacjach - zwykle ludzie nie uciekali sprzed nosa Castora bez powodu. Przeważnie byli to złodzieje, ofiary albo niesforni informatorzy. Bez wahania nacisnął spust, co spowodowało wystrzelenie linki z elektrodą, i miał nadzieję trafić cel nim ten wyjdzie spod zasięgu. Niezależnie od powodzenia akcji, dopiero później zrozumiał że to nie będzie dobry wstęp do współpracy z dzieckiem. Natomiast wiedział już, że ten rejon musi być kluczowy dla muzan. Najwidoczniej często tu przychodzili po ofiary, a jego cel właśnie musiał zgłosić się po "towar". Nie zamierzał gonić w każdym razie tego malca. Od razu wzbudziłby tym podejrzenia innych, a także samego ściganego.
__________________ Something is coming...
Ostatnio edytowane przez Rebirth : 15-11-2012 o 13:09.
|