Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2012, 10:21   #464
Viviaen
 
Viviaen's Avatar
 
Reputacja: 1 Viviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie cośViviaen ma w sobie coś
Szli oboje pogrążeni we własnych myślach, uspokojeni dotykiem własnych dłoni. Sakamae zastanawiała się, jak długą drogę przeszła przez te kilka dni. Od istoty niemal niepodobnej do człowieka - pozbawionej chęci do życia, obojętnej, czekającej na śmierć, do... do czego? Bogini? Demona? Stała się jedną z Umiłowanych dlatego, że postanowiła jednak żyć. To była jedyna droga.

Czy jednak nadal była sobą? Spojrzała na Rona i zmarszczone czoło wygładziło się na chwilę, na twarzy pojawił się zamyślony uśmiech. Gdyby jeszcze tydzień-dwa temu ktoś jej powiedział, że będzie szła za rękę z mężczyzną, nie mówiąc już o tym, że nie jest Japończykiem... roześmiałaby się tylko kręcąc głową. Przecież to niemożliwe... ona...?
Przeszła daleką drogę również wewnątrz siebie. Gdzieś zniknął tak typowy dla niej dystans, wycofanie się, wpojone od dziecka poczucie niższości i szacunku wobec mężczyzn... głowę miała podniesioną wysoko a drobne palce mocno i zdecydowanie trzymały dłoń towarzysza.

Tak, daleką drogę przeszła... ale czy nadal pozostała sobą? To pytanie nurtowało ją coraz bardziej, lecz nie potrafiła znaleźć na nie odpowiedzi.
Rozmyślania przerwało jej pojawienie się ruin budowli, do której zmierzali. Coś jednak było nie tak, jak trzeba. Nie dopełnili obowiązku... dary nie zostały wręczone. Jaki jednak mieli wybór? Nie mogli już zawrócić. Gdzieś w podziemiach nastąpił wybuch a wraz z nim Japonka poczuła energię dwóch istot.
Ron, tam ktoś jest... dwie istoty... może to ludzie? Może to oni spowodowali ten wybuch?
Pomyślała sobie jeszcze, że może to oni odbiorą dary, skoro nie udało się ich wręczyć Umiłowanym...

Czy nadal pozostała sobą?

Ronaldzie... - zawahała się na moment jakby zawstydzona - dasz mi na chwilę lusterko...?

Nagle zapragnęła zobaczyć swoje odbicie. Upewnić się, że ona to nadal... ona. Spojrzeć sobie w oczy by móc zaakceptować siebie taką, jaką się stała. Jakby to spojrzenie mogło połączyć w jedną całość "starą" i "nową" Sakamae Yoshinobu, jedną z Miliona Umiłowanych...
 
__________________
Jeśli zabałaganione biurko jest znakiem zabałaganionego umysłu, znakiem czego jest puste biurko?
Albert Einstein
Viviaen jest offline