Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2012, 19:01   #7
Boreiro
 
Boreiro's Avatar
 
Reputacja: 1 Boreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodzeBoreiro jest na bardzo dobrej drodze
Howard Chandler przerzucił ostatnią stronę książki, doczytał ją do końca i odrzucił na małą kupkę, gdzie spoczywały pozostałe woluminy. Zdjął okulary, odłożył, po czym, z cichym westchnięciem, przetarł sobie oczy. Powolnym ruchem zlazł z skórzanego fotela, przeznaczonego dla wykładowcy i usiadł, opierając się placami o ścianę. Złapał prawą dłonią lewy nadgarstek i objął tak połączonymi rękoma swoje podkurczone nogi. Spośród wszystkich pozycji, wypróbowanych przez 2 tygodnie ukrywania się na uniwerku, ta wydawała mu się optymalna. W takim ułożeniu miał fałszywe poczucie bezpieczeństwa, które pomagało mu w analizowaniu obecnej sytuacji. Taką analizę przeprowadzał już chyba tysięczny raz. Choć tym razem ze zdecydowanie innym zakończeniem.

Po raz kolejny dokładnie myślał o swoim położeniu, a także o wszelkich dostępnych możliwościach. Położenie zdecydowanie należało zmienić. Przez te czternaście dni, zapamiętał każdy szczegół tej nieszczęsnej sali, przeczytał po kilka razy wszystkie książki i za nic nie mógł sobie wymyślić, zabijającej czas rozrywki. Zaczął nawet biegać dookoła sali, jednak przestał już po kliku okrążeniach, gdyż czuł się jak kretyn. Co do możliwości to zasadniczo były trzy: zostać(„Nieeee”), samobójstwo („Może potem”) i opuszczenie tej meliny („Wybieram to. Ale zaraz …”) Było wiele wad tego rozwiązania. Naprawdę bardzo wiele, jeśliby policzyć każdego zombiaka osobno.

Nagle przez umysł Howarda przebiegła myśl. Bardzo bolesna myśl. „Lisa”. Obiecał sobie o tym nie myśleć. Krew w żyłach mroziła mu się na myśl o najczarniejszym. Męska decyzja. „Idę”. Wstał. Podniósł z biurka pistolet. Naładował. Rozejrzał się. „Brać wszystko? Nie, tylko plecak. Wrócę tu” Wrzucił do środka mapę miasta, scyzoryk, latarkę i kompas. Nóż zatknął sobie za pasek, pistolet cały czas trzymał w ręku. Ruszył w stronę drzwi, z prostym i odważnym celem - uratować córkę.
 
Boreiro jest offline