Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2012, 11:10   #72
Armiel
 
Armiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Armiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputację
Luther wrzasnął w panice, widząc utopionych ludzi. Rzucił się na środek łodzi, o mało jej nie wywracając i nie wypadając za burtę. Na szczęście łódź była stabilniejsza, niż wyglądała, a gwałtowne kołysanie spowodowane jego szaleńczym manewrem pozwoliło czarnoskóremu chłopakowi odzyskać zimną krew. Na tyle, na ile pozwalała ta szalona sytuacja.

Co tu, do kurwy nędzy, się działo - wrzeszczał oszalały umysł chłopaka - Jakiś grubas z siekierą chciał ich zaszlachtować. To jeszcze rozumiał. W końcu szaleńcy z siekierami zdarzali się w USA od czasu, do czasu, no nie? Ok. Ale szaleństwo innych ludzi - dzieciaków i opiekunów. To już się dupy nie trzymało! Niby dlaczego część świruje, a część nie? Gdzie jest kurwa przyczyna tego szaleństwa.

GoGo chwycił za wiosło. Zaczął gwałtownie wiosłować. Gdziekolwiek, w którąkolwiek stronę, byle dalej od ludzi pod wodą. Właśnie.

Teraz jeszcze jakieś pojebane duchy! Duchy pod wodą! Kiedy już znalazł sposób, by oddalić się od mistrza siekiery i zjebów na brzegu!

GoGo wiosłował szaleńczo, a jeśli jakaś ręka się wychyli z wody, chwyci burtę, to walnie ją pagajem! A co! Co mu zostało.

A co będzie potem? Jeśli uda mu się wyrwać z kręgu utopionych? - myślał intensywnie na pół oszalały z paniki Luther. - Nad jeziorem pojawi się UFO i wciągnie go na pokład? A może spasiony morderca z siekierą przypłynie na rowerze wodnym by zarąbać go na środku jeziora? A może GoGo ocknie się w swoim domku campingowym i stwierdzi, że więcej nie pali tego zielska od Monkey Konga. Bo, jak na razie, wyglądało na to, że czego nie wymyśli, jakiego działania się nie podejmie, zaraz pojawi się jakaś nadnaturalna siła, chuj jeden wie skąd, i mu te plany zmieni w wielkie, brązowe, wybełtane trzepaczką do jajek, gówno. Równie dobrze mógł położyć się gdzieś w lesie, na dachu któregoś z domków, lub też na plaży - co by nie zrobił i tak wyraźnie miał przesrane.

Z rozszalałymi myślami GoGo wiosłował w panice nie dbając o kierunek ucieczki. Byle dalej od utopionych ludzi, którzy chcieli wywrócić jego łódź.
 
Armiel jest offline