Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2012, 16:44   #475
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
sally&boon

Stało się. Zabili ich, przynajmniej tyle się udało, choć nie był pewny czy właśnie nie zastąpił ich, nie wstąpił w ich przeklętą przez boga moc i rolę. Poczuł jak jego Siła wzrasta.
Tego co stało się potem nie rozumiał już w ogóle. Postman z Niedźwiadkiem brali się za łby w swoich potwornych formach, Boone popatrzył na Sally z kolei w jej demonicznej postaci.
- Ty mnie rozumiesz, prawda? – upewnił się, po czym złapał kawał deski i wyrył w błocie BOONE dużymi literami na użytek marines . Postman liczył na to że Niedźwiadek rzuci się akurat na niego, a sam stał metr obok kolegi z oddziału i przed pięcioma sekundami walczyli?

Sally wyszła z płonącego baraku i zatrzymała się przy Boonie w jego nowej jaszczurzej formie.
- Azathoth - powiedziała. - On jest w drodze. A kiedy tu dotrze będzie koniec.
- To kolejny z takich misiów jak my? Boss może? – Boone odpowiedział patyrząc już na Niedźwiadka i czekając na jego ruch. – Teraz możemy zniszczyć kryształ.
Zacisnął pięść, pazury zazgrzytały.
– Ty i ja. Możemy to zakończyć.

- Do diabła co to za jedni?! - krzyknęła Sally. Faktycznie stała przed nimi dwójka wyglądająca na żołnierzy amerykańskich przy czym jeden trzymał drugiego w mocnym uścisku a później zwyczajnie puścił. Sally nie miała pojęcia kto bije się z kim i w zasadzie dlaczego. W ogóle mało rzeczy pojmowała i rozumiała.
Warknęła wściekle stanęła obok Boona gotowa w razie potrzeby walczyć z nim ramię w ramię. Nie dlatego, że bronili jakieś sprawy, że łączyła ich jakaś głęboka lojalność. Po prostu Boone był jedyną osobą na wyspie jaką znała i ufała choć szczątkowo. Wszyscy inny byli wrogami.

- Dlaczego mielibyśmy go zniszczyć?
- On jest zły, pamiętasz? Tak mówiłaś. To on ściąga chyba tutaj te wszystkie... moce. – Złapał ją za płonącą dłoń nie dbając o ból. Obejrzał się szybko w kierunku płonącego baraku, oceniając gdzie może być wejście do laboratorium którym weszli inni do pokoju z kryształem. – Idziemy.

- Masz rację - przytaknęła. Już prawie zapomniała, że intuicja podpowiadała jej że kryształ jest sam w sobie zły. Nie mogła ani nie powinna ignorować swojej intuicji. - Pośpieszmy się.

Krotka rozmowa i krótka decyzja. Za mało czasu by dogadywać się z Postmanem, w sytuacji kiedy nie miał pojęcia czemu go nie rozumie. Złapał Sally, zarzucił sobie na ramię i warcząc wściekle skoczył w kierunku ocalałych zabudowań.
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 26-11-2012 o 16:48.
liliel jest offline