Tak, to już koniec.
Zakończenie jest... No, cóż po prostu jest.
Koszmar przeżyły tylko dwie postacie, nie licząc obozowiczów NPC (ich też kilku pozostało).
Sesja dobiegła do końca i jest to niewątpliwie jakiś tam sukces. Samą jednak sesję uważam za średnio udaną, choć spotkała się z tylko z pochlebnymi opiniami.
Moje założenia troszkę rozjechały się z ich realizacją. Na pewno popełniłem kilka błędów, ale ich analizą może zajmę się w jakimś ewentualnym raporcie końcowym (choć nie obiecuję, że taki powstanie).
Dziękuję wszystkim za grę. I tym, którzy zostali do końca i tym, którzy z różnych powodów odpadli w trakcie. Mam nadzieję, że miło się wam grało i dobrze będziecie wspominać Billa i naszego forumowego slashera.
To głównie dzięki wam sesja została doprowadzona do końca. Ja jak pamiętacie chciałem się poddać troszkę wcześniej. Mam nadzieję, że nie żałujecie.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim i do zobaczenia w innych sesjach.
Być może w drugiej części opowieści o opasłym Billu.