Co teraz...?-podchodzę do stołu i patrzę na to, co zostawił na nim Jax
wzdycham ciężko-Czuję, że się wpakowaliśmy w jakieś grubsze gówno-kręcę głową ze zrezygnowaniem...
nagle spoglądam na pana Y-Wiesz o co mu chodziło z tym wszczepem? Mamy kogoś wybrać...o co mu chodziło?-odchodzę od stołu i siadam cieżko na krzesełku |