John patrzał na dopalające się w kominku resztki gazety.
”Jeśli ci idioci nie zaczną się kontrolować ludzie się domyślą i zaczną się łowy” pomyślał biorąc łyk ze szklanki
”I to tak krwawe, że nawet najsilniejsze wampiry nie opanują tego całego burdelu” ”I tak nic z tym nie zrobie” skrzywił się na samą myśl o tym co się może stać
”Niech nasza księżna się tym martwi i jej syn. Ja mam własne problemy na głowie”
Przed Dostawą z Irlandii zawsze miał więcej na głowie, na dodatek ostatnimi czasy ciągle ktoś węszył albo były jakieś opóźnienia.
”Pewnie to wina Petrovej. Najchętniej pozbyłbym się tej ruskiej suki” pomyślał i udał się w stronę drzwi z gabinetu, nic tak nie rozluźnia jak gorąca kąpiel z piękną kobietą.
~*~
Kiedy wszedł do łazienki Fiona już na niego czekała, spojrzał na jej mokre ciało, rozebrał się i dołączył do niej w wannie. Lubił ją mimo że była tylko człowiekiem, a może właśnie dlatego, że była człowiekiem... Ostatnio nic nie było łatwe, ani interesy, ani „życie” Czasami wpadał w melancholijny nastrój i tęsknił za przemijaniem.
-Eh, moja droga-Powiedział całując ją-
gdyby wszystko było tak proste i przyjemne jak ta kąpiel to życie byłoby dużo ciekawsze-uśmiechnął się do niej.
Krew rozgrzana kąpielą zawsze bardziej mu smakowała....
~*~
John siedział w swoim biurze gdy Philip wszedł przerywając jego rozmyślania.
-Nigdy nie nauczysz się pukać staruszku?-powiedział z uśmiechem
-Nie czas na kurtuazję mój drogi- zaczął Philip-
dzwonił Smith, mogą być problemy z jutrzejszą dostawą. Powiedział że w porcie ma być jakiś policyjny nalot. Pewnie Petrova albo Delacroix dali dupy. Nie zmienia to faktu, że my też możemy oberwać -Jakiś pomysł?Spytał John[i]-Nie damy rady odwołać dostawy na dzień przed przybyciem...
-No cóż będzie się chyba trzeba pofatygować i pojawić się na miejscu osobiście. Mówiąc osobiście mam na myśli zarówno ciebie jak i mnie, może uda nam się jakoś to załatwić.
Zadzwoń tylko do naszych ludzi żeby nie pojawiali się czasem na miejscu, odbiorą towar za parę dni jak wszystko się uspokoi.-Dokończył i wyszedł.
-Fuck, jakby już gorzej być nie mogło... ~*~
[…]
-Ciesze się że wszystko jasne- Powiedział rozłączając się.
Musiał się rozerwać, wyjść gdzieś.
-Kate! Przygotuj samochód, wychodzimy zawołał do swojej służki i wyszedł w mrok nocy.