Flakorwij coraz mocniej łaknął krwi, elfiej krwi. Elfia wojowniczka była bardzo szybka i zwinna ale tym razem nie dosięgnęła orka. Nagle elfka zaryczała jak niedźwiedź, co mogło oznaczać że zaraz na pomoc przyjdzie jej nie wilk a niedźwiedź, jednak tak się nie stało, bo poza chwilową zmianą wyglądu jej ryk wydawał się nie mieć innego efektu.
Jego cios był dobry, jednak elfka sobie z nim poradziła parując go. Następny atak wcale nie był wykonany toporem orka, tylko wielką tarczą, by walnąć nią potężnie elfkę by ta straciła przytomność.
Ostatnio edytowane przez wysłannik : 08-12-2012 o 10:20.
|