To się porobiło. Wybacz Glyswen, że nie czekałem na Twój post, ale w tej sytuacji i tak niewiele mogłeś zrobić.
Towarzystwo się zapędziło i wyszło, jak wyszło.
Kilka faktów:
- obdarty ze skóry mężczyzna zmarł już kilka kolejek temu, o czym przypomniałem w moim poście;
- wszyscy, którzy otrzymali postrzał są poważnie ranni. Na tyle, że utrudnia to poruszanie, ale w obecnej sytuacji raczej nie zagraża życiu. Choć w sumie, kto wie, co jeszcze wymyślicie.
- nadlatujący helikopter wyląduje, za około 1 minutę i tyle czasu, plus ewentualnie druga minuta na dobiegnięcie ratowników macie do wykorzystania.
__________________ "Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman |