Mostek
Steier/Elen/Gordon
Jeremiah zasiadł za konsolą, sprawdzając podstawowe funkcje uzbrojenia. Lubił pierwsze chwile na nowym okręcie, poznawanie jego systemów, wędrówki po korytarzach - tkwiła w nim głęboko wiara, że każdy statek ma duszę, którą można poczuć, gdy człowiek dostatecznie się postara. Częściowo z tego okruchu mistycyzmu brała się obsesyjna niemal dokładność, z jaką przeprowadzał inspekcje - studiował jednostki, na których służył z gorliwością mnicha zgłębiającego starożytne proroctwa. Jednocześnie przysłuchiwał się rozmowie Jurgena z Elen. - Sądząc z opisu to może być jakaś sonda albo przekaźnik komunikacyjny, sir - odezwał się, podnosząc głowę. - Takie obiekty często mają systemy obronne, chociażby automatyczne mechanizmy zniszczenia danych, gdy ktoś zaczyna w nich grzebać. Doradzałbym pewną ostrożność przy badaniach.
Urwał na krótką chwilę, jakby pewna myśl przyszła mu do głowy. - Czy mamy chociaż przybliżone szacunki, jak stary jest ten obiekt, sir? - spytał. |