Pół-rok zrobił zdziwioną minę. - Co prawda?
Dopiero, gdy undine opowiedział mu, co słyszał przed kajutą kapitańską machnął głową. - Diabły jedne wiedzą - rzucił, przystając ze zwojem niesionych właśnie lin. - Jak zapewne zauważyliście pieprzony książulek nie był wcześniej skory do wesołego gaworzenia o swojej zaszczytnej przeszłości. - podrapał się po zarośniętej szczeciną mordzie. - Ale pasuje jak ulał do tego przeklętego czorta... Może Narwal coś będzie kojarzył, on wtedy służył u kapit... - poprawił się - znaczy się Harrigana... |