Meyers słuchał tych wszystkich opowieści z zapartym tchem myśląc sobie, że nie po to wstąpił do policji by użerać się z tępymi ludźmi, którzy naczytają się albo nasłuchają byle jakiego gówna zwanego mediami i sieją tę mącącą mózg papkę dalej. Już miał zacząć pytać konkretne osoby kto dokładnie zna podejrzanego, kto jest sąsiadem kiedy rozległy się strzały.
- Proszę zachować spokój i oddalić się z tego miejsca! - Krzyknął samemu próbując nie uciekać od razu żeby ludzie nie spanikowali jeszcze bardziej. Kiedy jednak jego kolega próbował negocjować z uzbrojonym mężczyznom, a ten odwdzięczył mu się strzałem z karabinu, schował się zaraz obok niego.
- Cholera! Ten koleś jest niezrównoważony! Kurwa mać... a miała to być tylko rodzinna awantura! Kto kurwa używa broni w rodzinnej awanturze?! No i kto normalny strzela do policjanta?! - Była to jego pierwsza akcja, w której ktokolwiek strzelał. Myślał, że akademia go do tego przygotowała, teraz miał się o tym przekonać. |