Musiała minąć dłuższa chwila, by Janek wstał. Wcześnie obawiał się że nogi odmówią mu posłuszeństwa.
- Poważnie kurwa, szary, chcesz tu z nią zostać ? TO JEST TRUP ! Ktoś ją zabił, trzeba stąd spieprzać ! Ten las nie jest taki wielki, może w końcu uda nam się znaleźć wyjście !
Nachylił się nad rzeczką, targnął nim odruch wymiotny, ale powstrzymał się przed zwróceniem kolacji. Zamiast tego obmył ręce z krwi i spojrzał się na grupę.
- Na co tu jeszcze czekamy ? |