Balbinus, jak i Gnaeus, chwycił mocniej za swój miecz. Mieli przewagę dwóch na jednego, powinni spokojnie pokroić tą nieumarłą psinkę. Wyprowadził cięcie, jednocześnie robiąc też krok w bok, tak by z Liviusem Hallexem nacierali na nią później z dwóch stron. Po ataku szykował się, by ewentualne chapnięcie żwarca przyjąć na miecz.
Lucretius Veneficus mimo tego, a może raczej szczególnie dlatego, że czarodziejem był, wiedział jakie ryzyko przynosi formowanie Osnowy. W takich wypadkach jak ten, wolał zawierzyć swoim niemałym umiejętnościom władania mieczem, niż przywływać siłę żywiołów.
Ostatnio edytowane przez AJT : 13-12-2012 o 09:06.
|