Lith'rya stała tuż przy oknie i wpatrywała się w dal. Jej najwierniejsi słudzy siedzieli przy długim kamiennym stole. Czarownica wezwała ich nagle i niespodziewanie. Wszystko przecież było już ustalone i przygotowane. Jutro skoro świt mieli wyruszyć do Mallowbrook, by rozpocząć misję o którą planowano już od bardzo dawna. Coś jednak musiało się wydarzyć, skoro Lith'rya ich wezwała i wszystko wskazywało na to, że była w złym humorze.
Cisza jaka panowała w komnacie była nie do zniesienia, ale nikt nie śmiał jej przerwać, by jeszcze dodatkowo nie zezłościć czarownicy, która słynęła ze swej gwałtowności i brutalności.
Wszyscy, więc cierpliwie czekali, aż ich pani zabierze głos.
Minęło kilka minut pełnej ciszy i niezdrowego napięcia. W końcu na parapecie okna wylądował smoliście czarny kruk. Czarownica wystawiła prawą dłoń i ptak wskoczył na nią. Po chwili wypluł coś z dzioba.
Lith'rya chwyciła niewielki przedmiot lewą dłonią. Przypominał on szklaną kulkę w której zatopiono barwne kamienie. Ptak zaskrzeczał i odleciał w dal. Czarownica zacisnęła pięść na kulce i wtedy jej dłoń rozświetliła się magicznym blaskiem. Kobieta pochyliła głowę i przez kilka długich chwil stała w tej pozycji.
Gdy uniosła głowę, odwróciła się do swych zaufanych sług i ruszyła w ich stronę. Zatrzymała się u szczytu stołu i opierając się o jego blat rzekła:
- Wezwałam was, gdyż nasze plany muszą ulec częściowej zmianie. Wyprawa do Mallowbrook jest nadal aktualna i najważniejsza. Wydarzyło się jednak coś, co zmusza mnie bym podzieliła was na grupy. Moi szpiedzy donoszą mi, że w Czaszkowym Wąwozie wrze. Jakiś młody ork przejął siłą władzę nad wszystkimi plemionami. Ork ten wykazał się ponoć niezwykłą siłą i zjednał sobie wielką rzeszę oddanych sług. Zwą go Skumgard. Jest to o tyle ważne, że ledwo przejął on władzę rozpoczął przygotowania do łupieżczej wyprawy. Populacja orków i hobgoblinów nie jest może jakoś specjalnie duża ostatnio, ale młodzi rwą się do walki. Do tej pory byli hamowani przez starszyznę. Jednak Skumgard pozbawił ich władzy i teraz tylko on dowodzi wszystkimi mieszkańcami Czaszkowego Wąwozu. Jego osoba i armia może się nam przydać w naszych planach. Jednak jeszcze nie teraz. Trzeba jechać, więc do Czaszkowego Wąwozu i opanować sytuację, by łupieżcza wyprawa Skumgarda nie pokrzyżowała naszych planów. Wojna nie jest nam teraz potrzebna. W tym momencie zamiast nam pomóc, może tylko zaszkodzić.
Dlatego też część z was musi wyruszyć do Mallowbrook i zająć się porwaniem i podmienieniem książęcej córki, a druga część udać się w odwiedziny do Skumgarda i przemówić mu do rozsądku. Jak to zrobicie pozostawiam wam. Wierzę, że sobie poradzicie.
Gdy spotkanie u Lith'ryi się skończyło, wszyscy jej zaufani słudzy udali się do swych komnat. Pozostało zaledwie parę godzin do wymarszu. Czekała ich nietypowa i niezwykle trudna misja. Plany ich pani wchodziły w decydującą fazę i wszyscy jej słudzy musieli dać z siebie wszystko, by nic nie stanęło mu przeszkodzie.