Mr. Saint zamrugał.
- Co... co... co.. się stało!? - jego głos także się zmienił. Był bardzo piskliwy.
Zaczął się bacznie przyglądać swoim butom, nogom, dłoniom, po czym zajrzał do spodni... i zbladł tak, że ostatnie co o nim można było powiedzieć, to to, że jest czarny.
- Ty szajbusie z przyszłości! - zapiszczał do Psujka - Odwróć to natychmiast! Mr. Saintowi podobał się plan Dyniogłowego. Latał kiedyś saniami swojego brata, Św. Mikołaja. Samolot pilotuje się pewnie podobnie. |