-Zagadkami....-Uśmiechnęła się chłodno-...życie jest pełne zagadek, a my jesteśmy częścią tego życia. Czyż to my nie jesteśmy zagadkami?- Stanęła bardzo blisko jego twarzy, tak że czuła jego ciepły oddech na swej twarzy. Popatrzała mu się badawczo w oczy.-To posiadamy podobny fach, przyjacielu-Odsłoniła płaszcz, przy jej udach przytroczone były dwa elfie-myśliwskie sztylety z pięknie rzeźbionymi rękojeściami.-Piwo, powiadasz. Znam miłą karczmę na przedmieściach miasta, tam też możemy porozmawiać- Uśmechnęła się do Geratha, lecz oczy nadal nie przejawiały najmniejszego uczucia. Jedynie mimika twarzy była perfekcyjnie wyćwiczona przez elfkę, oczy jednak były triumfem zabicia w sobie podrzędnych uczuć. |