Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2012, 01:58   #61
Karmelek
 
Karmelek's Avatar
 
Reputacja: 1 Karmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znanyKarmelek wkrótce będzie znany
Myśli docierały do niego powoli, a głowa była dziwnie lekka... jednak co do tego, że wszystko boli go jak diabli, młody elf nie miał żadnych wątpliwości. Jęknął cicho, otwierając oczy – na nic więcej nie było go stać.
Co się stało? - Zastanowił się w duchu.
Wspomnienia powracały powoli, jakby sączyły się przez grubą ścianę, odcedzając szczegóły, pozostawiając głównie uczucie strachu i bezradności.
Porwanie. Tak. Na początku było porwanie, później praca. Ciężka i wyniszczająca, w towarzystwie tej dziwnej kobiety, której straszliwie się bał i nie lubił. Felis zresztą też jej nie lubił. Odkąd wylądowali w podziemiach, kot zawsze się chował tak, że nawet młody elf nie miał pewności, czy tam jest.
Dni mijały, aż w końcu, kiedy wysłali go wraz ze straszną kobietą, za wyimaginowaną przewinę pracować gdzieś indziej, pojawiła się szansa na ucieczkę, a wraz z nią dziwna grupa zbrojnych. Wpadli niespodziewanie, taszcząc ze sobą ciało martwego burmistrza i zabili goblina, nim ten zdołał wszcząć alarm. Agrav od razu zaproponował im pomoc i... i...?
No tak! Był przecież jeszcze kapłan. Jednak co się stało wtedy? Zaatakowali go?
Nie. Był tam jeszcze jeden goblin... jakiś goblin, z którym się sprzymierzyli? Agrav bardzo chciał mu pomóc i udawał, że go atakuje, jednak co się stało dalej? Nic dalej nie pamiętał. Bardzo chciał pomóc...
Jęknął cicho i nagle uświadomił sobie, że leży na ziemi i ktoś nad nim kuca.
To była ta straszna kobieta i wpatrywała się w niego dziwnie. Krzyczałby, gdyby mógł. Felis też tu był. Stał przy nim i nastroszył sierść. Syczał, bronił go.
Elf spróbował się odsunąć, jednak nie miał na to sił. W głowie nieprzyjemnie łupało, w dodatku paraliżujący ból.
- Odejdź – poprosił zachrypniętym głosem, a w oczach pojawiły się łzy.
Przerażony wpatrywał się w pochyloną nad nim kobietę. Pragnął, żeby odeszła, zostawiła go. Niczego poza nią nie dostrzegał.
 
Karmelek jest offline