Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-12-2012, 11:53   #63
Sierak
 
Sierak's Avatar
 
Reputacja: 1 Sierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłość
***
Emberdawn, tunele pod Smokowym Dobytkiem

***

Boddynock próbował złapać jakikolwiek trop, jednak nie licząc kilku śladów urywających się przy drabinie w okolicach drewnianej barykady nic nie dostrzegł, przynajmniej nic co mogło mu cokolwiek powiedzieć. Po krótkim zbadaniu kłódki spinającej dwa łańcuchy uznał, że powinien nie mieć większych problemów z otwarciem jej, aczkolwiek zazwyczaj takie rzeczy i tak wychodzą w praniu. Nie chcąc tracić więcej czasu gnom podszedł ostrożnie pod drabinę i najciszej jak się tylko dało zaczął się po niej wspinać. Szybko zrozumiał, że wszystkie metalowe części jego garderoby i ekwipunku obijają się okrutnie o stalowe rurki, tak więc było niemal pewne, że cokolwiek jest na górze, zostało ostrzeżone. Boddynock przez moment obserwował dziurę w suficie, jednak gdy przez kilkadziesiąt sekund nic się w niej nie pojawiło, uznał to za dobry znak i wspiął się wyżej. Tym razem starał się być bardziej ostrożny wyglądając powyżej poziomu posadzki i sądząc po mieszkańcach pomieszczenia, chyba mu się to udało.

W kolejnej naturalnej jaskini rezydowała dwójka orków, stojąc za barykadami ustawionymi obok wejścia do następnego tunelu i przypominającego coś na wzór stróżówki, aczkolwiek mógł to być również punkt kontroli niewolników. Gnom nie był w stanie zrozumieć o czym orkowie rozmawiają, jednak sprawiali wrażenie w miarę wyluzowanych, zakładając że na czas walki byli tutaj cały czas, nie mogli słyszeć jej odgłosów. Boddynock zszedł z powrotem na dół i wrócił do pozostałych, przekazując wieści o orkowej warcie.

W międzyczasie pozostali poczynili przygotowania do przeobozowania. Sala była w miarę dobrze wyposażona, tak więc zablokowanie wejścia stołami, rozpalenie paleniska i nawet zmontowanie prowizorycznych nosz dla Agrava nie stanowiło najmniejszego nawet problemu. Po ustaleniu wart wszyscy udali się w objęcia zasłużonego, aczkolwiek płytkiego snu.


Osiem godzin było jednocześnie minimum i maksimum snu, na jakie drużyna mogła sobie pozwolić. Co jakiś czas zdawało się, że z daleka słychać było odgłosy kroków jednak tak szybko jak się pojawiały, również cichły. Biorąc pod uwagę opiekę medyczną Taara, solidny sen sprawił, by większość najgorszych ran zdążyło zakrzepnąć i nie sprawiać już tak dużego problemu, nie hamując również dalszej przeprawy, o ile można było to tak nazwać. Nawet Agrav (co mogło zostać spokojnie nazwane fenomenem medycznym) dał radę wstać o własnych siłach i iść, nie spowalniając pozostałych. Mając zwiad wykonany przez Boddynocka i będąc w miarę w pełni sił wypadało ustalić co dalej, wszak minęło osiem cennych godzin.
 
__________________
- Alas, that won't be POSSIBLE. My father is DEAD.
- Oh... Sorry about that...
- I killed HIM :3!
Sierak jest offline