Zawędrowali do opuszczonej stacji kolejowej, która pełniła rolę centrum zebrań i sprzedaży. Motory zostawili na zewnątrz. Proporce wykonane z kolorowych szmat wiały w rytm chłodnego wrześniowego powietrza. Jakiś dzieciak zakrzyknął , widząc parę uciekinierów. -Zapraszam do sklepu Travisa! Najlepsze ceny, najlepsze towary. W zasadzie w Riverdale sklepy były dwa nie licząc baru. Wszystkie znajdowały się przed w budynku ich oczami. Osada co prawda przyjmowała sporo podróżnych kierujących się do Ruin Chicago , ale świńska choroba wybiła prawie całych mieszkańców. Teraz żyło tu może z dwadzieścia osób. Wnętrze stacji osiadło w kurzu. Na zrujnowanych ławkach siedziało paru ludzi. Środek hali przyjazdów zapełniało ognisko, które czekało z rozpaleniem na noc. Dawny sklep z pamiątkami wykorzystał wspomniany Travis. Za to przy ścianie jakaś kobieta sprzedawała pokarm , w większości mięso wiewiórek z lasu. Może dało by się u niej sprzedać worek ziemniaków. |