| -Dziękuje- liczyłem , że kobieta miała chociaż jakikolwiek kontakt z swoim rodzeństwem, cóż wyciągnąłem chociaż to- Nie będę już przeszkadzał. Do widzenia.
Skierowałem się do drzwi. Kiwnąłem uprzejmie głową . Wykonałem ten gest również do starszej kobiety , ta jednak zdawała się nieobecna.
Musiałem skierować się do tej szkoły. Osobiście niezbyt wspominałem swoje szkolne lata, cała ta bezcelowość materiału.
Wyszedłem na ulicę, uderzyło mnie chłodne powietrze lutego. Zbierało się na deszcz. Z wewnętrznej kieszeni prochowca wyjąłem paczkę szlug. Moje odzienie sprytnie kamuflowało broń i kamizelkę kuloodporną. Byłem gotów na śmierć, byłem gotów złapać tego chorego Upiora, który nie nauczył się rozmawiać ze swoimi głosami.
Ruszyłem. Mogłem zobaczyć jej zdjęcie. Kurwa. |