--------------------------------------------------
Zombiaki nie należały do myślących istot. Resztka cienia człowieka jak i ciała zresztą. Każdy z nich krążył po tym mizernym świecie jako chodząca padlina. Rozpadające się gówno. Nie interesowało nas to kim był kiedyś i co robił. Należało to zlikwidować.
- Czerep kończ już klepać kotleta idziemy dalej. - krzyczała do niego Witt
Zombiak padł na ziemie jeszcze wydawał swój obrzydły pomruk zanim pięcio kilowy młot ubił mu rozmiękłą czaszkę.
- Zostaw go już, on nic nie ma. Idziemy.- powiedziała Witt
-Kurwa upaprałem się znowu. – jęknął Czerep.
-Widzisz było go głazem walnąć, a nie znęcać się.- odpowiedziała mu Żmija.
-A co to za frajda. – Odparł Czerep.
-Czasem to nie wiem kto mniej myśli ty czy te zombie. – skwitowała odpowiedź Żmija.
-Hej cisza idziemy do tej mieściny. Odbieramy nagrodę .Przenocujemy. Na następny dzień wracamy. -powiedziała Anastazja Witt
-Tak swoją drogą ciekawe co zrobił w tej Patce ? – Zapytała Anna (Żmija)
-Nie wiem kogo to obchodzi byle zapłacili. – odpowiedziała Witt
Strzały przerwały ten dialog. Zamarli rozglądając się. Spojrzeli na Anastazję. -Idziemy dalej czy sprawdzamy to?- po cichu spytał Żuk.
A Reszka (Anastazja Witt) tylko gestem ręki pokazała dwa palce i zrobiła dłonią okrąg. Wszystko było dla nich jasne. Rozproszyć się trzymając w okręgu o rozpiętości mniej więcej dziesięciu metrowym. Dodała jeszcze znak pokazując tymi dwoma palcami na swoje oczy. Co oznaczało że wszyscy mają być w zasięgu wzroku.
W ten sposób zaczęliśmy iść dalej. -Nie nasza sprawa. Ściemnia się jutro sprawdzimy. -powiedziała Witt.
Anna zamykała okrąg z tyłu. Każdy sprawdził czy ma załadowaną broń. I ruszyliśmy w stronę mieściny.
Odezwał się Żuk – Dziwię ci się wiem że to ryzyko …-
Przerwała mu Anastazja – Dobra zanim zaczniesz znów. Tysio. Idź tylko uważaj i nie za blisko. Weź lornetkę. Jak zgubisz to..
Wiem, wiem – przerwał Tysio.
Tysio to Henryk Tysz ksywa Tysio – były księgowy. Uwielbiał się przebierać za kobietę. Pedał który zwariował po wybuchu atomówek. Nie obliczalny. Twierdzi że słyszy głosy. Często robi kłopoty. Dobrze się maskuje i to nie tylko w otoczeniu przyrody ale potrafi zmienić tożsamość.
Dobry zwiadowca. Potrafi się tak zamaskować że na równinie nie znajdziesz Skurczybyka. Jeżeli ktoś miał to zrobić to tylko on.
Tysio zniknął w krzakach słychać tylko było jak po drodze urywał jakieś gałązki. Reszta za mną, ściemnia się musimy tam dojść zanim zamkną bramy. - pogoniła Reszka.
Szliśmy dalej w szyku dwa. Zmieniliśmy go dopiero przed miastem.
Tysio skradał się do miejsca nie daleko wystrzałów. Wlazł na drzewo zamaskowany szukając czegoś co strzelało przez lornetkę.
------------------------------------------------------------- |