Kao uśmiechnął się tak uprzejmie i tak nieszczerze jak tylko japończycy potrafią.
- Nic mi nie jest – kichnął od razu. – Całe uderzenie smrodu przyjąłem na siebie! – dodał z dumą.
Rozejrzał się już bardziej przytomnie po salonie. Nie dostrzegł nikogo z pozostałych uczestników, więc ponownie spojrzał na Oksanę.
- Może pójdziemy poszukać resztę osób? |