„Narwana, samowolna baba” zabrzmiało w głowie Alekkia gdy usłyszał o zignorowaniu rozkazów. Tamta druga placówka mogła być nie lepszym a nawet w gorszym położeniu, przez niedokonanie zwiadu mógł zginąć cały tamtejszy garnizon lub wojsko odsieczowe gdyby zostało wysłane na ślepo ale co tam lepiej zrobić szlachetny odruch i kozaczyć z szóstką ludzi. Alekkio nie zdążył na to zareagować nawet nie wiedział specjalnie jak. Bardziej przytomnie zachował się gdy wdarli się szarzy, wyjął scyzoryk z pistoletem i strzelając pognał za wrogiem który skierował się do pilotów. Miecz w ciasnych warunkach byłby zbyt trudny w użytku.
Ostatnio edytowane przez skomand92 : 16-01-2013 o 14:07.
|